Jesień w pasiece
Minął sezon pszczelarski. Jesień nieubłaganie wkracza do pasieki, nie tylko niezwykłymi barwami, zapachem opadających liści, ale też chłodem.Mimo to, pszczoły, choć zakarmione na zimę, nadal wylatują, by jeszcze poodwiedzać rozkwitłe kwiaty późnego lata, zebrać pyłek i nektar. Inna jest już melodia rodzin pszczelich - wciąż jeszcze radosna, ale z nutą nostalgii.
Moje złotoskrzydłe dziewczyny prawie od miesiąca są na nowym miejscu. Właśnie przedwczoraj zakończyłem przeprowadzkę pasieki. Mam teraz "swoje dziewczyny" na działce, u siebie i będę mógł towarzyszyć im , a one mnie niemal każdego dnia przyszłej wiosny, lata, jesieni. Cieszę się ja, cieszą się najbliżsi w rodzinie, cieszą się też sąsiedzi działkowicze, licząc na lesze zbiory w przyszłym roku. Oby tylko zdrowie dopisało i wojny nie było.
Miniony sezon nie należał u mnie do udanych jeśli chodzi o zbiory miodu. Po wiosennych kłopotach, o których już pisałem, musiałem odbudowywać pasiekę, a to zawsze niekorzystnie odbija się na miodobraniu.
Udane natomiast były działania edukacyjne i marketingowe. Odbyłem kilka spotkań z młodzieżą szkolną i dzieciakami z przedszkoli, opublikowałem kilka artykułów o miodzie i produktach pszczelich jako środkach wspomagających nasze zdrowie (temat apiterapii). Na efekty nie trzeba było długo czekać, bowiem w okolicy wzrosło zainteresowanie - jak mówią zaprzyjaźnieni pszczelarze - miodem, pyłkiem pszczelim i propolisem. Była też impreza powiatowa na szczeblu regionalnym, o której pisałem w blogu "Życie i róża", a także spotkania w pasiece u kolegi.
Jak na szanującego się pszczelarza przystało, nie pominąłem udziału w szkoleniach prowadzonych przez najważniejsze autorytety naukowe w dziedzinie pszczelarstwa i apiterapii.
Dziś , pod koniec sezonu brałem udział w poświęceniu sztandaru dla Koła Pszczelarzy w Piwodzie. Cztery lata temu podobna uroczystość przeżywaliśmy w naszym Kole.To bardzo ważny moment dla każdego Koła . Sztandar jednoczy wspólnotę pszczelarska, nadaje jej nowa rangę, jest tez powodem do dumy.
Co będzie w następnym sezonie, za niespełna pięć miesięcy? To pytanie zadaje sobie każdy pszczelarz, licząc na szczęśliwe przezimowanie swoich podopiecznych, na sprzyjającą pogodę i rozsądek ludzi zajmujących się produkcja rolną. Jestem pełen nadziei, ze przyszły sezon będzie pd każdym względem lepszy od tego mijającego. I tak niech już zostanie.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz