Ten tekst poblikowałem w ostatnim numerze biuletynu parafialnego U Panny Marii, z którym współpracuję.
Nie wszędzie na luzie
"Zdejm sandały z nóg, gdyż miejsce, na którym stoisz, jest ziemią świętą”- tak rzekł Pan do Mojżesza, ukazując się mu w płonącym krzewie.
Szacunek do miejsc świętych szczególnie uwidacznia się w Polsce. Ludzie czynią znak krzyża przed świątynią , kapliczką przydrożną, figurą świętego, mężczyźni uchylają czapki. Zdarza się, że jeszcze przyklękają ( dotyczy to zwłaszcza ludzi starszych, szczególnie na wsi), widząc kapłana niosącego Wiatyk
O tym szacunku do miejsca świętego, w którym mieszka Bóg pod postacią Najświętszego Sakramentu i w którym codziennie dokonuje się akt przemiany chleba i wina w Ciało i Krew Chrystusa, chciałbym wyrazić swoja opinię.
Zbliża się okres letnich upałów, ubieramy się więc stosownie do tej pory roku, starając się odkryć dla słońca jak najwięcej ciała. Jest to zrozumiałe. Po co pocić się, po co ograniczać swobodę w poruszaniu się; dążymy do większego komfortu, a komfort życia pozytywnie wpływa na nasze zdrowie. Poza tym, jesteśmy modni, a moda na dzisiaj wskazuje sporą dozę swobody i podporządkowanie się jej jest oznaką nowoczesności, czy - jak się teraz mówi – „bycia trendy”, „bycia na topie”.
Jednakże nie we wszystkich sytuacjach stosowanie się do trendów obowiązujących w modzie jest wskazane. Te sytuacje związane są – jak już można się domyślić – z udziałem w uroczystościach religijnych. Dlaczego? A no dlatego, że zaciera się w naszej świadomości różnica między pospolitością a sacrum. Zapominamy, że miejsce święte, jakim jest świątynia, wymaga od nas innego ubioru, niż sala balowa, teatr, zakład pracy, ulica, dom, bowiem jest to miejsce modlitwy, spotkania z Bogiem, gdzie winniśmy skupić się wyłącznie na Nim, oddając Mu cześć, a nie rozpraszać swój wzrok i myśli na inne osoby niestosownie do tych okoliczności ubrane. Nie możemy też być obiektem takiego rozproszenia. Tę świadomość powinniśmy wszyscy posiadać, wybierając się na Mszę św. czy inne nabożeństwo do świątyni
Nie chodzi mi bynajmniej o tego typu rygoryzm dotyczący strojów, z jakim spotykamy się np. w świątyniach rzymskich, gdzie odpowiednie znaki informują o zakazie wchodzenia w krótkich spodenkach (szortach), czy z odsłoniętymi ramionami (dotyczy to szczególnie niewiast). Chodzi jedynie o zachowanie umiaru, o świadomość tego, gdzie i w jakim celu znajdujemy się, jaki strój wypada mieć , a jaki nie przystoi w tym świętym miejscu. Na ten czas, nawet, gdy jest upalnie, nie powinno się przychodzić na Mszę św. i nabożeństwa w stroju, który mógłby odwracać uwagę wiernych od tego, co rozgrywa się na Ołtarzu Pańskim.
Oczywiście, mam świadomość tego, że wiele osób może obruszyć się na te uwagi, mówiąc, że chcą czuć się w świątyni dobrze, a rodzaj stroju to kwestia indywidualnego wyboru, że narzucanie formy ubioru może skutecznie zniechęcić młodzież do chodzenia do kościoła, etc., jednakże mam równocześnie pytanie: dlaczego w takim razie kapłan sprawujący Liturgię
Mszy św., odprawiający jakiekolwiek nabożeństwo, przywdziewa ciężkie szaty liturgiczne również w okresie letnich upałów? Czyż nie jest to dla nas, wiernych przykład jego osobistej ofiary, poświęcenia wynikającego z miłości i szacunku do Boga?
Nie wszędzie na luzie
"Zdejm sandały z nóg, gdyż miejsce, na którym stoisz, jest ziemią świętą”- tak rzekł Pan do Mojżesza, ukazując się mu w płonącym krzewie.
Szacunek do miejsc świętych szczególnie uwidacznia się w Polsce. Ludzie czynią znak krzyża przed świątynią , kapliczką przydrożną, figurą świętego, mężczyźni uchylają czapki. Zdarza się, że jeszcze przyklękają ( dotyczy to zwłaszcza ludzi starszych, szczególnie na wsi), widząc kapłana niosącego Wiatyk
O tym szacunku do miejsca świętego, w którym mieszka Bóg pod postacią Najświętszego Sakramentu i w którym codziennie dokonuje się akt przemiany chleba i wina w Ciało i Krew Chrystusa, chciałbym wyrazić swoja opinię.
Zbliża się okres letnich upałów, ubieramy się więc stosownie do tej pory roku, starając się odkryć dla słońca jak najwięcej ciała. Jest to zrozumiałe. Po co pocić się, po co ograniczać swobodę w poruszaniu się; dążymy do większego komfortu, a komfort życia pozytywnie wpływa na nasze zdrowie. Poza tym, jesteśmy modni, a moda na dzisiaj wskazuje sporą dozę swobody i podporządkowanie się jej jest oznaką nowoczesności, czy - jak się teraz mówi – „bycia trendy”, „bycia na topie”.
Jednakże nie we wszystkich sytuacjach stosowanie się do trendów obowiązujących w modzie jest wskazane. Te sytuacje związane są – jak już można się domyślić – z udziałem w uroczystościach religijnych. Dlaczego? A no dlatego, że zaciera się w naszej świadomości różnica między pospolitością a sacrum. Zapominamy, że miejsce święte, jakim jest świątynia, wymaga od nas innego ubioru, niż sala balowa, teatr, zakład pracy, ulica, dom, bowiem jest to miejsce modlitwy, spotkania z Bogiem, gdzie winniśmy skupić się wyłącznie na Nim, oddając Mu cześć, a nie rozpraszać swój wzrok i myśli na inne osoby niestosownie do tych okoliczności ubrane. Nie możemy też być obiektem takiego rozproszenia. Tę świadomość powinniśmy wszyscy posiadać, wybierając się na Mszę św. czy inne nabożeństwo do świątyni
Nie chodzi mi bynajmniej o tego typu rygoryzm dotyczący strojów, z jakim spotykamy się np. w świątyniach rzymskich, gdzie odpowiednie znaki informują o zakazie wchodzenia w krótkich spodenkach (szortach), czy z odsłoniętymi ramionami (dotyczy to szczególnie niewiast). Chodzi jedynie o zachowanie umiaru, o świadomość tego, gdzie i w jakim celu znajdujemy się, jaki strój wypada mieć , a jaki nie przystoi w tym świętym miejscu. Na ten czas, nawet, gdy jest upalnie, nie powinno się przychodzić na Mszę św. i nabożeństwa w stroju, który mógłby odwracać uwagę wiernych od tego, co rozgrywa się na Ołtarzu Pańskim.
Oczywiście, mam świadomość tego, że wiele osób może obruszyć się na te uwagi, mówiąc, że chcą czuć się w świątyni dobrze, a rodzaj stroju to kwestia indywidualnego wyboru, że narzucanie formy ubioru może skutecznie zniechęcić młodzież do chodzenia do kościoła, etc., jednakże mam równocześnie pytanie: dlaczego w takim razie kapłan sprawujący Liturgię
Mszy św., odprawiający jakiekolwiek nabożeństwo, przywdziewa ciężkie szaty liturgiczne również w okresie letnich upałów? Czyż nie jest to dla nas, wiernych przykład jego osobistej ofiary, poświęcenia wynikającego z miłości i szacunku do Boga?
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz