Mój bloog to nie tylko własne przeżycia, ale też wspomnienia, przemyślenia dotyczące bieżących spraw. Pragnę, odkrywając przed innymi to, co mnie boli, interesuje, frapuje, zachęcić innych do wymiany poglądów, tudzież doświadczeń w prezentowanych tematach. Mam już bagaż doświadczeń życiowych, a jako świeżo emerytowany nauczyciel między pięćdziesiątką a sześćdziesiątką, czuję sie jeszcze potrzebny. Jestem już dziadkiem, choć na takiego nie wyglądam. Zajmuję się pszczelarzeniem, malowaniem, teatrem, pisaniem oraz działką. Parałem się też pracą samorządową, ale obecnie wyborcy zaproponowali mi czteroletni wypoczynek, dlatego też mam czas dla wszystkich, którym moje towarzystwo będzie miłe.

27 grudnia, 2017

A gdzie insygnia? - 16 sierpnia 2012

Biskup bez mitry i  pastorału




     Święto Wniebowzięcia  Najświętszej  Marii Panny,  zwane też  Świętem Matki Boskiej Zielnej, to dzień,  gdy do wszystkich sanktuariów maryjnych w Polsce,  gdzie  odbywają się uroczystości odpustowe, przybywają  liczne pielgrzymki wiernych .




Ukoronowaniem obchodów  tego święta  jest zawsze  uroczysta  Msza św.- suma, którą zazwyczaj celebruje proboszcz lub zaproszony gość -  wysoko postawiony  dostojnik  Kościoła. Tak też  i w naszej Bazylice Matki Bożej Bolesnej , którą opiekują się oo.  Dominikanie, uroczystościom odpustowym przewodniczył wyjątkowy gość z Łotwy, o. bp Wilhelm  Lapelis  OP.
   Liczni pielgrzymi i miejscowi wierni,  przyzwyczajeni do widoku dostojników  Kościoła,  mogli czuć się zawiedzeni, bowiem  15 sierpnia, wśród idących do ołtarza kapłanów nie zauważyli  nikogo z pastorałem w dłoni i mitrą na głowie. Procesję do Ołtarza  Pańskiego zamykał   celebrans, niczym wyróżniający się  młody, szczupły , średniego wzrostu  o. dominikanin.  „ Być może  nie dojechał – pomyśleli niektórzy –  i zapewne o. przeor  zaraz poinformuje o tym wiernych”. Nic z tego .  Po pierwszych słowach  celebransa  o. proboszcz    i przeor zarazem , witając wszystkich, powitał również o. bpa Wilhelma.







     
Wypadałoby skupić się w tym wpisie na samej uroczystości   związanej ze Świętem  Wniebowzięcia NMP, w trakcie której  przypadł mi w udziale zaszczyt czytania  „lekcji „, ale  przedmiotem mojej uwagi  - jak tytuł wpisu wskazuje - jest  o. biskup , więc jemu poświecę tych kilka słów .





    Choć  o. bp Wilhelm Lapelis jest Łotyszem, świetnie mówi po polsku. Homilia o głębokiej treści trafiła do umysłów słuchaczy.  Tylko uważny słuchacz mógł zorientować się , że głosi  ją kapłan ze Wschodu. 




 Po Mszy świętej i podziękowaniach  o. przeora , o. bp otrzymał gromkie brawa od wiernych.






    A potem , wraz z kolegami pszczelarzami  ( w uroczystościach tych od trzech lat  bierze udział nasz , pszczelarski poczet sztandarowy) odbyliśmy krótką rozmowę z zakrystii  z o. biskupem Wilhelmem. Wykazał się sporą wiedzą na temat pszczół i problemów związanych z pszczelarzeniem.  Mówił, że w jego diecezji  Duńczycy  prowadzący gospodarstwo  rolne, wytruli poprzez opryski  ponad 400 rodzin pszczelich, ale musieli zapłacić pszczelarzom wysokie odszkodowanie (u nas dochodzenie tych spraw tez  jest możliwe, ale niełatwe).  Był bezpośredni w rozmowie, serdeczny . Chciałby z nami dłużej porozmawiać, ale gospodarze  poprosili go na obiad. Dostał od nas na pożegnanie kilka słoików  z miodem różnych gatunków . Niech mu służy jako owoc  pracy polskich, podkarpackich, jarosławskich pszczół






    Biskup, który najlepiej czuje się w zakonnym habicie – jak mówił mi o. przeor – nie chciał  przywdziać  oficjalnego stroju biskupiego, dlatego  nie miał ani mitry, ani piuski ani pastorału, ani  pierścienia  na palcu, czy też krzyża  biskupiego   na piersi. A jednak wielki duchem i sercem biskup.
(wszystkie zdjęcia pochodzą z zasobów oo.Dominikanów w Jarosławiu)


A gdzie insygnia?

czwartek, 16 sierpnia 2012 0:10


Brak komentarzy:

Prześlij komentarz