Biskup bez mitry i pastorału
Święto Wniebowzięcia Najświętszej Marii Panny, zwane też Świętem Matki Boskiej Zielnej, to dzień, gdy do wszystkich sanktuariów maryjnych w Polsce, gdzie odbywają się uroczystości odpustowe, przybywają liczne pielgrzymki wiernych .
Ukoronowaniem obchodów tego święta jest zawsze uroczysta Msza św.- suma, którą zazwyczaj celebruje proboszcz lub zaproszony gość - wysoko postawiony dostojnik Kościoła. Tak też i w naszej Bazylice Matki Bożej Bolesnej , którą opiekują się oo. Dominikanie, uroczystościom odpustowym przewodniczył wyjątkowy gość z Łotwy, o. bp Wilhelm Lapelis OP.
Liczni pielgrzymi i miejscowi wierni, przyzwyczajeni do widoku dostojników Kościoła, mogli czuć się zawiedzeni, bowiem 15 sierpnia, wśród idących do ołtarza kapłanów nie zauważyli nikogo z pastorałem w dłoni i mitrą na głowie. Procesję do Ołtarza Pańskiego zamykał celebrans, niczym wyróżniający się młody, szczupły , średniego wzrostu o. dominikanin. „ Być może nie dojechał – pomyśleli niektórzy – i zapewne o. przeor zaraz poinformuje o tym wiernych”. Nic z tego . Po pierwszych słowach celebransa o. proboszcz i przeor zarazem , witając wszystkich, powitał również o. bpa Wilhelma.
Wypadałoby skupić się w tym wpisie na samej uroczystości związanej ze Świętem Wniebowzięcia NMP, w trakcie której przypadł mi w udziale zaszczyt czytania „lekcji „, ale przedmiotem mojej uwagi - jak tytuł wpisu wskazuje - jest o. biskup , więc jemu poświecę tych kilka słów .
Choć o. bp Wilhelm Lapelis jest Łotyszem, świetnie mówi po polsku. Homilia o głębokiej treści trafiła do umysłów słuchaczy. Tylko uważny słuchacz mógł zorientować się , że głosi ją kapłan ze Wschodu.
Po Mszy świętej i podziękowaniach o. przeora , o. bp otrzymał gromkie brawa od wiernych.
A potem , wraz z kolegami pszczelarzami ( w uroczystościach tych od trzech lat bierze udział nasz , pszczelarski poczet sztandarowy) odbyliśmy krótką rozmowę z zakrystii z o. biskupem Wilhelmem. Wykazał się sporą wiedzą na temat pszczół i problemów związanych z pszczelarzeniem. Mówił, że w jego diecezji Duńczycy prowadzący gospodarstwo rolne, wytruli poprzez opryski ponad 400 rodzin pszczelich, ale musieli zapłacić pszczelarzom wysokie odszkodowanie (u nas dochodzenie tych spraw tez jest możliwe, ale niełatwe). Był bezpośredni w rozmowie, serdeczny . Chciałby z nami dłużej porozmawiać, ale gospodarze poprosili go na obiad. Dostał od nas na pożegnanie kilka słoików z miodem różnych gatunków . Niech mu służy jako owoc pracy polskich, podkarpackich, jarosławskich pszczół
Biskup, który najlepiej czuje się w zakonnym habicie – jak mówił mi o. przeor – nie chciał przywdziać oficjalnego stroju biskupiego, dlatego nie miał ani mitry, ani piuski ani pastorału, ani pierścienia na palcu, czy też krzyża biskupiego na piersi. A jednak wielki duchem i sercem biskup.
(wszystkie zdjęcia pochodzą z zasobów oo.Dominikanów w Jarosławiu)
Święto Wniebowzięcia Najświętszej Marii Panny, zwane też Świętem Matki Boskiej Zielnej, to dzień, gdy do wszystkich sanktuariów maryjnych w Polsce, gdzie odbywają się uroczystości odpustowe, przybywają liczne pielgrzymki wiernych .
Ukoronowaniem obchodów tego święta jest zawsze uroczysta Msza św.- suma, którą zazwyczaj celebruje proboszcz lub zaproszony gość - wysoko postawiony dostojnik Kościoła. Tak też i w naszej Bazylice Matki Bożej Bolesnej , którą opiekują się oo. Dominikanie, uroczystościom odpustowym przewodniczył wyjątkowy gość z Łotwy, o. bp Wilhelm Lapelis OP.
Liczni pielgrzymi i miejscowi wierni, przyzwyczajeni do widoku dostojników Kościoła, mogli czuć się zawiedzeni, bowiem 15 sierpnia, wśród idących do ołtarza kapłanów nie zauważyli nikogo z pastorałem w dłoni i mitrą na głowie. Procesję do Ołtarza Pańskiego zamykał celebrans, niczym wyróżniający się młody, szczupły , średniego wzrostu o. dominikanin. „ Być może nie dojechał – pomyśleli niektórzy – i zapewne o. przeor zaraz poinformuje o tym wiernych”. Nic z tego . Po pierwszych słowach celebransa o. proboszcz i przeor zarazem , witając wszystkich, powitał również o. bpa Wilhelma.
Wypadałoby skupić się w tym wpisie na samej uroczystości związanej ze Świętem Wniebowzięcia NMP, w trakcie której przypadł mi w udziale zaszczyt czytania „lekcji „, ale przedmiotem mojej uwagi - jak tytuł wpisu wskazuje - jest o. biskup , więc jemu poświecę tych kilka słów .
Choć o. bp Wilhelm Lapelis jest Łotyszem, świetnie mówi po polsku. Homilia o głębokiej treści trafiła do umysłów słuchaczy. Tylko uważny słuchacz mógł zorientować się , że głosi ją kapłan ze Wschodu.
Po Mszy świętej i podziękowaniach o. przeora , o. bp otrzymał gromkie brawa od wiernych.
A potem , wraz z kolegami pszczelarzami ( w uroczystościach tych od trzech lat bierze udział nasz , pszczelarski poczet sztandarowy) odbyliśmy krótką rozmowę z zakrystii z o. biskupem Wilhelmem. Wykazał się sporą wiedzą na temat pszczół i problemów związanych z pszczelarzeniem. Mówił, że w jego diecezji Duńczycy prowadzący gospodarstwo rolne, wytruli poprzez opryski ponad 400 rodzin pszczelich, ale musieli zapłacić pszczelarzom wysokie odszkodowanie (u nas dochodzenie tych spraw tez jest możliwe, ale niełatwe). Był bezpośredni w rozmowie, serdeczny . Chciałby z nami dłużej porozmawiać, ale gospodarze poprosili go na obiad. Dostał od nas na pożegnanie kilka słoików z miodem różnych gatunków . Niech mu służy jako owoc pracy polskich, podkarpackich, jarosławskich pszczół
Biskup, który najlepiej czuje się w zakonnym habicie – jak mówił mi o. przeor – nie chciał przywdziać oficjalnego stroju biskupiego, dlatego nie miał ani mitry, ani piuski ani pastorału, ani pierścienia na palcu, czy też krzyża biskupiego na piersi. A jednak wielki duchem i sercem biskup.
(wszystkie zdjęcia pochodzą z zasobów oo.Dominikanów w Jarosławiu)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz