Mój bloog to nie tylko własne przeżycia, ale też wspomnienia, przemyślenia dotyczące bieżących spraw. Pragnę, odkrywając przed innymi to, co mnie boli, interesuje, frapuje, zachęcić innych do wymiany poglądów, tudzież doświadczeń w prezentowanych tematach. Mam już bagaż doświadczeń życiowych, a jako świeżo emerytowany nauczyciel między pięćdziesiątką a sześćdziesiątką, czuję sie jeszcze potrzebny. Jestem już dziadkiem, choć na takiego nie wyglądam. Zajmuję się pszczelarzeniem, malowaniem, teatrem, pisaniem oraz działką. Parałem się też pracą samorządową, ale obecnie wyborcy zaproponowali mi czteroletni wypoczynek, dlatego też mam czas dla wszystkich, którym moje towarzystwo będzie miłe.

26 grudnia, 2017

Wczoraj wróciły dawne lata ...wspomnień czar - 15 czerwca 2008



To była wspaniała, nieopowtarzalna klasa
Uczestniczyłem wczoraj w spotkaniu klasy, która 25 lat temu zdawała maturę, a której przez 2,5 pierwszych lat nauki byłem wychowawcą. To było też pierwsze moje wychowawstwo, przerwane urlopowaniem do pracy w "Solidarności" w 1980 i internowaniem w 1981r. Potem , do 1990r nie wolno mi było mieć wychowawstwa ze wgledu na zakaz SB i władz kuratoryjnych. Ale ta klasa była wspaniała Nie bali sie uczniowie przysyłać oficjalnych kartek z pozdrowieniami do swoich nauczycieli internowanych w Uhercach (siedział ze mną także dyrektor szkoły).To była taka klasa, z którą można było "konie kraść". Klasa koedukacyjna, gdzie chłopcy byli wobec koleżanek bardzo szarmanccy.
Kiedy pojechalismy rowerami na biwak do Nowej Grobli, a dziewczynom psuły się rowery, to odstapili im swoje, a w drodze powrotnej trzech z nich wracało do domu pociągiem ,taszcząc ze sobą zepsute jednoślady koleżanek, one zaś wracały na ich rowerach.Tacy to byli wówczas dżentelmeni i - jak się wczoraj okazało - tacy pozostali do dziś .
Nie było wśród nich geniuszy, nie byli też aniołami, ale mieli charakter. To oni oduczyli mnie palenia papierosów, na wspomnianym biwaku. Kiedy siedzielismy przy wieczornym ognisku, a komary nieźle gryzły, postanowiłem - młody wówczas nauczyciel - skorzystać z luzackiej sytuacji poza szkoła i zapalić papierosa.Gdy wyjąłem "klubowego" i już miałem zamiar przypalić, z naprzeciwka odezwał się Szczepan - wówczas harcerz,dziś nauczyciel wf-u i radny miejski : "Panie profesorze... my nie palimy...." I chociaż on już tego - jak twierdzi -nie pamięta, to ja zapamiętałem doskonale , bo od tego momentu skończyło się moje palenie w szkole, potem w domu i na długo , długo zostałem abstynentem nikotynowym.
Po wizycie na cmentarzu i zapaleniu zniczy na grobach zmarłych profesorów, przy których zaczęły się wspominki, Mszę św.odprawił uczeń tej klasy , ks. Andrzej, będący proboszczem w bieszczadzkiej parafii, a posługą liturgiczną( ministrantura , liturgia słowa, oprawa muzyczna) zajęli się przedstawiciele współczesnego pokolenia młodzieży naszej szkoły (syn Eli i dwaj pierwszoklasiści - uczniowie Szczepana).
Podczas przyjęcia jubileuszowego, trwającego do późnych godzin nocnych, było tyle radości, tyle młodzieńczych wspomnień, piosenek uczniowskich, że żal było opouszczać imprezę.Gdyby zamknąć oczy i nie widzieć łysin, tudzież siwych włosów i zarostu niektórych oraz tatusiowych brzuszków,(dziewczyny raczej nadal młodo się trzymały), to wydawałoby się, że jest się w klasie 25 lat wstecz i jest się samemu młodszym. Przywoływane wspomnienia - choć to już nie pierwsze takie spotkanie - stawały się także dla nas, grupki nauczycieli - okazją poznania wielu ówczesnych tajemnic naszych wychowanków, a także odkrycia prawdziwych kulis niektórych wydarzeń, które wówczas były przedmiotem narad Rady Pedagogicznej. I poznaliśmy prawdę o nas samych - jak wówczas byliśmy postrzegani, jak odbierano nasze słowa , które z nich najbardziej do naszych wychowanków docierały i jaki ślad pozostawiły. Przyznam, że z satysfakcją słuchaliśmy tego wszystkiego.
Tak. takiej klasy już potem nie miałem przyjemności prowadzić.


Wczoraj wróciły dawne lata ...wspomnień czar

niedziela, 15 czerwca 2008 21:37

1 komentarz:

  1. Komentarze do wpisu
    Skocz do dodawania komentarzy

    dodano: 25 czerwca 2008 0:23

    Spotkanie po latach to zazwyczaj miłe wspomnienia młodych lat. A czas płynie niezmiennie

    autor malgosia.pppp

    blog: trochesmutkutrocheradosci.bloog.pl
    dodano: 17 czerwca 2008 10:11

    Wiesz drogi Tomaszu, ja uciekam od wspomnień, może nie od wszystkich, ale ... Żyje dniem dzisiejszym i cieszę się każdym dniem. Może z czasem to się zmieni. Jednak teraz drzwi do przeszłości zatrzasnełam z całą siłą. Czasami tylko pozwalam sobie na wspomnienia z Niemiec, gdzie kilka lat temu pracowałam prawie rok. Tam odkryłam siebie. A może to inni mi pokazali jaka naprawdę jestem. Waetościową osobą. To wtedy zaczełam o siebie walczyć.
    Pozdrawiam cieplutko

    autor sapana

    blog: sapana.bloog.pl

    OdpowiedzUsuń