Gdy ich zobaczyłem, poczułem się o 30 lat młodszy.To
było szczególne spotkanie.Tych klas nie uczyłem, byłem natomiast dla
znacznej cześci uczestników wczorajszego Zjazdu wychowawcą w internacie.
Chcieli - w ramach swoich sentymetalnych powrotów - spotkać się również
z młodym wówczas, 30 lat temu, wychowawcą, a obecnie emerytem.
Dwie równorzędne klasy drogowe i jedna geodezyjna ( matura 1978r.). Wszystkim stuknęła już pięćdziesiątka, ale niektórzy , ku mojej nieskrywanej satysfakcji, zrównali się wyglądem zewnetrznym ze mną (i tu miałem trudności z ich rozpoznaniem) , innym zaś czas zatrzymał się co najwyżej na trzydziestce.
Podczas prezentacji powracała mi pamieć, zacząłem też kojarzyć nazwiska z osobami. A gdy zaczęły się wspomnienia, anegdoty, to już czułem się jak za dawnych lat. Było wesoło, panowała niezwykle serdeczna atmosfera. Zauważyłem, że istnieje miedzy nimi szczególna więź, że - zarówno chłopcy jak i dziewczeta ( dziś ojcowie, dziadkowie, mamuśki i babcie!) - traktują się już nie jak koleżanki i koledzy z ławy szkolnej, z jednej klasy, z jednej "budy", ale stanowią jedną rodzinę. I do tej rodziny włączyli również nas - niektórych swoich nauczycieli i wychowawców.Przyjechali na to spotkanie z dalekich stron: z USA, Austrii, Francji , z różnych zakątków Polski, by te dwa dni spędzić z sobą . Kiedy odnalazłem profile tych klas w "Naszej klasie", zagłębiłem się w lekturze wpisów na "Forum" każdej z nich.
Dwie równorzędne klasy drogowe i jedna geodezyjna ( matura 1978r.). Wszystkim stuknęła już pięćdziesiątka, ale niektórzy , ku mojej nieskrywanej satysfakcji, zrównali się wyglądem zewnetrznym ze mną (i tu miałem trudności z ich rozpoznaniem) , innym zaś czas zatrzymał się co najwyżej na trzydziestce.
Podczas prezentacji powracała mi pamieć, zacząłem też kojarzyć nazwiska z osobami. A gdy zaczęły się wspomnienia, anegdoty, to już czułem się jak za dawnych lat. Było wesoło, panowała niezwykle serdeczna atmosfera. Zauważyłem, że istnieje miedzy nimi szczególna więź, że - zarówno chłopcy jak i dziewczeta ( dziś ojcowie, dziadkowie, mamuśki i babcie!) - traktują się już nie jak koleżanki i koledzy z ławy szkolnej, z jednej klasy, z jednej "budy", ale stanowią jedną rodzinę. I do tej rodziny włączyli również nas - niektórych swoich nauczycieli i wychowawców.Przyjechali na to spotkanie z dalekich stron: z USA, Austrii, Francji , z różnych zakątków Polski, by te dwa dni spędzić z sobą . Kiedy odnalazłem profile tych klas w "Naszej klasie", zagłębiłem się w lekturze wpisów na "Forum" każdej z nich.
Komentarze do wpisu
OdpowiedzUsuńSkocz do dodawania komentarzy
dodano: 28 sierpnia 2008 22:46
Dziękuje Małgosiu za odwiedziny i pozdrowienia. Również pozdrawiam serdecznie. Tomasz
autor tpetry
blog: Przedspiew,
dodano: 28 sierpnia 2008 21:49
Kolejne wspaniałe spotkanie po latach.Pozdrawiam
autor malgosia