Mój bloog to nie tylko własne przeżycia, ale też wspomnienia, przemyślenia dotyczące bieżących spraw. Pragnę, odkrywając przed innymi to, co mnie boli, interesuje, frapuje, zachęcić innych do wymiany poglądów, tudzież doświadczeń w prezentowanych tematach. Mam już bagaż doświadczeń życiowych, a jako świeżo emerytowany nauczyciel między pięćdziesiątką a sześćdziesiątką, czuję sie jeszcze potrzebny. Jestem już dziadkiem, choć na takiego nie wyglądam. Zajmuję się pszczelarzeniem, malowaniem, teatrem, pisaniem oraz działką. Parałem się też pracą samorządową, ale obecnie wyborcy zaproponowali mi czteroletni wypoczynek, dlatego też mam czas dla wszystkich, którym moje towarzystwo będzie miłe.

28 grudnia, 2017

Przełom jesienny - 23 listopada 2014


Przełom jesienny

    Różnie przeżywamy okres jesieni. Na ogół doświadczamy uczucia, że oto coś zmierza do końca, jakiś etap naszego życia niebawem trzeba będzie zbilansować i zamknąć. Bilans może być dodatni lub ujemny.To zależy, jak do życia podchodzimy, jakie doświadczenia życiowe były naszym udziałem. Ale zawsze  czegoś nam żal, a jednocześnie, ciesząc się urokami jesieni, snujemy plany na przyszłość.


/Zdjęcie pochodzi z zasobów GOOGLE/

     Zatrzaskując bramkę mojej działki przed wszelkim hałasem wielkiej polityki, miałem przez całą wiosnę i lato, a także przez połowę słonecznej jesieni, kontakt z naturą. Praca fizyczna  w otoczeniu wzrastających i dojrzewających warzyw, zapachu kwitnących kwiatów i ziół, rumieniących się z dnia na dzień owoców na jabłoniach, dawała mi niesamowitą radość i spokój ducha. A wszystko to dopełniała przepiękna muzyka pszczelich rodzin dobiegająca z  uli,  oraz rzędów  malin, wśród których uwijały się moje skrzydlate kochanki. Przerywając prace ogrodnicze, co jakiś czas zamieniałem się w ich dyrygenta, poprawiając to i owo, w zależności od potrzeby. Albo też, leżąc w cieniu na leżaku, wpatrywałem się w błękit nieba, śledząc kierunki lotów pracowitych pszczół. Niesamowity to był widok.





    Do ostatnich ciepłych dni pszczoły, zabezpieczone na zimę w pokarm, wylatywały  jednak z uli przynosząc jeszcze pyłek. Czasem przed niektórymi ulami robił się nagle duży ruch, mogący zaniepokoić pszczelarza obawiającego się nalotu obcych pszczół-rabusiów. Ponieważ pozwężałem otwory w  wylotkach, rabunku nie obawiałem się, domyślając się, że są  to raczej najmłodsze, późno wyklute pszczoły w trakcie  oblotu.
    Dziś w pasiece cisza. Temperatura niska, więc pszczoły skupiły się w kłębie między kilkoma ramkami, wytwarzając ruchem ciał temperaturę pozwalającą im przetrwać nawet najbardziej ostrą zimę. W środku kłębu znajduje się matka, królowa, stale karmiona przez  swoja świtę. Między innymi dlatego temperatura musi być wysoka (20 -27 stopni C w środku kłębu), aby pokarm  dla matki nie zastygał ani nie krystalizował i był łatwy do pobrania. Oczywiście, same  pszczoły również się odżywiają.
    Mając za sobą koniec sezonu pasiecznego, wykorzystałem ostatni tydzień przed wyborami samorządowymi do wymiany ogrodzenia na drugiej, pobliskiej działce, zastępując sześcioletni,  rustykalny płot z wierzbowych gałęzi nowym, z siatki leśnej  przymocowanej do sosnowych stempli, które wpierw musiałem obskurować (ociosać z kory) i odpowiednio przyciąć, zakonserwować, a potem wpuścić w ziemię. Tuż przed wyborami samorządowymi udało mi się zrobić nową bramkę i... zamykając działkę, zamknąć symbolicznie tegoroczny  sezon ogrodniczy.
  Właśnie jesień ma się ku końcowi i nadchodzi zima. Już pojawiły się i zniknęły pierwsze płatki śniegu, a ja kończę odpoczynek i biorę się za malowanie, myśląc już o wiośnie.

Przełom jesienny

niedziela, 23 listopada 2014 15:08

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz