Mój bloog to nie tylko własne przeżycia, ale też wspomnienia, przemyślenia dotyczące bieżących spraw. Pragnę, odkrywając przed innymi to, co mnie boli, interesuje, frapuje, zachęcić innych do wymiany poglądów, tudzież doświadczeń w prezentowanych tematach. Mam już bagaż doświadczeń życiowych, a jako świeżo emerytowany nauczyciel między pięćdziesiątką a sześćdziesiątką, czuję sie jeszcze potrzebny. Jestem już dziadkiem, choć na takiego nie wyglądam. Zajmuję się pszczelarzeniem, malowaniem, teatrem, pisaniem oraz działką. Parałem się też pracą samorządową, ale obecnie wyborcy zaproponowali mi czteroletni wypoczynek, dlatego też mam czas dla wszystkich, którym moje towarzystwo będzie miłe.

26 grudnia, 2017

Pożegnania, pożegnania, pożegnania....... - 12 lutego 2007

Długo już nie robiłem wpisu, bo miałem trudny tydzień spowodowany chorobą w domu. Poza tym, ze względu na pogodę sam czułem sie nie najlepiej( bolała mnie głowa) i ograniczałem się tylko do komentowania "zaprzyjaźnionych bloogów". A tu zaskoczenie, bo coraz więcej osób mnie odwiedza, gdy tymczasem mój okres blogowania kończy się z ostatnim dniem lutego. Przyjdzie się pożegnać, choc raz już to robiłem . Tylko teraz dotyczyć to będzie większej ilości przyjacioł.

Wczoraj, w niedzielne popołudnie odwiedziłem z żoną rodzinę mojego przyjaciela , Janusza. Odbyliśmy bardzo wolny spacer poza miasto, trwający godzinę . Był to pierwszy tak długi spacer po operacji żony i dobrze nam zrobił.Janusz i Dzidka ucieszyli się , bo od wyborów , które obydwaj przegraliśmy, tak naprawdę pierwszy raz mogliśmy sobie dużej porozmawiać. Oczywiście, sprawy polityczne krajowe i powiatowo-miejsko-gminne zdominowały naszą rozmowe. Janusz jest teraz tylko radnym, ja przeszedłem na emeryturę nie tylko zwodową , ale i polityczną i jest mi z tym nieźle. Stwierdziłem ,że nie być WIP-em to bardzo fajna rzecz. Ale, jeżeli zdrowie pozwoli, to jeszcze do plityki wrócę , bo widać, że nasz dorobek jest marnotrawiony. Ale, może to tylko subiektywne spojrzenie.Poczekamy.
Także wczoraj , podczas głoszeń parafialnych po Mszy Sw. poraziła mnie , a właściwie wszystkich parafian wiadomość, że nasz proboszcz i przeor klasztoru zarazem, O.Jakub został wybrany na przeora w klasztorze oo.Dominikanów w Poznaniu i decyzją o.prowincjała jeszcze w tym miesiącu wyjeżdza na nowe miejsce posługi kapłańskiej. Poznań zyskuje wspaniałego kapłana, , spowiednika,organizatora, kaznodzieję - człowieka ujmującego swoja skromnością , prostotą , madrością i wielka charyzmą, natomast moje miasto traci.Jeszcze w czwartek , na spotkaniu duszpasterstwa nauczycieli, rozważając temat powołań, rozmawialiśmy też o powoływaniu do funkcji przeora, ale nic nie wskazywało na to, że niedługo przyjdzie nam pożegnać Ojca Jakuba. Takie to jest życie...


Pożegnania, pożegnania, pożegnania.......

poniedziałek, 12 lutego 2007 0:34

1 komentarz:

  1. Komentarze do wpisu
    Skocz do dodawania komentarzy

    dodano: 27 października 2014 19:02

    Intrygujący wpis!

    autor zuzanna

    blog: http://is.gd/PlEoqu
    dodano: 14 lutego 2007 23:42

    No tomaszu, odwiedzając poszczególne blogi, dowiadduje sie i o Tobie nowych rzeczy. Np: że malujesz. Pozdrawiam

    autor sapana

    blog: sapana. bloog.pl
    dodano: 13 lutego 2007 22:53

    A wiec Ty tracisz a ja zyskuję...

    autor martakuberska

    blog: www.kubera.bloog.pl
    dodano: 12 lutego 2007 18:45

    Tak, tylko w kaplaństwie diecezjalnym ten problem pojawia sie rzadko, zaś w zakonnym, tak jak u tych Ojców taka zmiana nast epuje co trzy lata. Ledwia coś zacznie sie robić wspólnie, a już trzeba sie żegnać

    autor tpetry
    dodano: 12 lutego 2007 16:50

    zycie duchownych to ciagla podroz. ja juz raz musialam sie z tym pogodzic. wtedy zrozumialam ze kaplan powinien pomagac ludzioi w wielu miejscach na ziemi i nie trwac stale w jednym.

    autor :)

    blog: www.czarne-kwiaty666.bloog.pl

    OdpowiedzUsuń