Mój bloog to nie tylko własne przeżycia, ale też wspomnienia, przemyślenia dotyczące bieżących spraw. Pragnę, odkrywając przed innymi to, co mnie boli, interesuje, frapuje, zachęcić innych do wymiany poglądów, tudzież doświadczeń w prezentowanych tematach. Mam już bagaż doświadczeń życiowych, a jako świeżo emerytowany nauczyciel między pięćdziesiątką a sześćdziesiątką, czuję sie jeszcze potrzebny. Jestem już dziadkiem, choć na takiego nie wyglądam. Zajmuję się pszczelarzeniem, malowaniem, teatrem, pisaniem oraz działką. Parałem się też pracą samorządową, ale obecnie wyborcy zaproponowali mi czteroletni wypoczynek, dlatego też mam czas dla wszystkich, którym moje towarzystwo będzie miłe.

27 grudnia, 2017

Pogrzeb Janusza Kołakowskiego - 07 czerwca 2011

W czerwcowy wtorek pożegnaliśmy Janusza Kołakowskiego

   Żegnały Go  tysiące ludzi, kilkudziesięciu kapłanów z Polski i Ukrainy.Byli też przedstawiciele zaprzyjaźnionych miast:  Jaworowa, Drohobycza (Ukraina) i Mihalowiec (Słowacja).  Mszy św.i ceremonii pogrzebowej przewodniczył   bp pomocniczy Archidiecezji Przemyskiej, ks. Adam Szal. Odczytany został specjalny list kondolencyjny od ks. abpa Józefa Michalika, Metropolity Przemyskiego. Mowy pożegnalne wygłosili  posłowie RP: Mieczysław Kasprzak i Tomasz Kulesza, marszałek województwa, Mirosław Karapyta, burmistrz, przewodniczący Rady Powiatu, kapelan szpitala psychiatrycznego w Żurawicy, w którym Janusz był dyrektorem. Starpolskie żalobne pieśni śpiewają przyjaciele Janusza, m.in. Marcin Bornus-Szczyciński współorganizator sierpniowych Miedzynarodowych Festiwali Muzyki Dawnej "Pieśń Naszych Korzeni".
  A potem, w asyście ponad dwudziestu pocztów sztandarowych, wojska, młodzieży szkolnej i "strzeleckiej", harcerzy, zespołu ludowego oraz tysięcy znajomych, Janusz odprowadzony został na Stary Cmentarz. Zaraz za Kościołem pw. Świętej Trójcy mijaliśmy  bydynek Starostwa Powiatowego ozdobiony flagami państwowymi z kirem. Dwa pierwsze okna na piętrze to okna gabinetu Janusza, gdy tu urzędowal przez dwie kadencje jako wicestarosta. Tłumy ludzi na chodnikach po jednej i drugiej stronie  drogi krajowej A-4, którą Janusz z założoną przez siebie "Małą Ojczyzną" 6 lat temu skutecznie blokował, chcąc wywalczyć obwodnicę dla miasta, dziś już będącą  w trakcie realizacji.
   Gdy wchodzimy na cmentarz - ten sam, przy którym Janusz co rok w Święto Zmarłych kwestował z puszką  dla odnowienia zabytkowych nagrobków - ceremonia pogrzebowa już trwa. A tłumy wciąż wypełniają przestrzeń między grobowcami. Tylu przyjaciół Janusz zgromadził. Bo Janusz był człowiekiem otwartym na innych , nigdy  samotnikiem. Szedł stale do ludzi i  ludzi do siebie przyciągał.
    Morze kwiatów pokrywa grobowiec, w którym złożno Jego ciało. Jeszcze nigdy nie widziałem na pogrzebie tylu wieńców, wiązanek, pojedynczych kwiatów. Mówią, że znaczna ich część w czasie Mszy św złożona była przed kościołem, bo w nim nie było już miejsca. Dowody pamięci, dowody wdzięczności, przyjaźni, miłości, żalu, smutku. Czy kwiat może być symbolem smutku? Tak myślę sobie przez łzy, starając się przypomnieć, jakie to kwiaty były ulubionymi przez Janusza. Janusz "patrzy" teraz na to wszystko (póki się nie rozejdziemy) i ...chyba sam nie spodziewał się tylu gości naraz.Ale on lubił jednoczyć.
   Myślami jestem przy Januszu. Tyle razem przeszliśmy , tyle podróży wspólnych, rozmów, współdziałania. Stowarzyszenie Samorządowe Mała Ojczyzna to "nasze dziecko". Nie wszystko, co zrobił Janusz, zostało  w przemówieniach  okolicznościowych powiedziane, ale z tego, co powiedziano, wyłonił się obraz postaci wielkiej, nietuzinkowej, na wskroś renesansowej - jak to  zaznaczył jeden z jego przyjaciół. Miałem i ja coś powiedzieć jako ostatni mówca, ale jeden z księży pośpieszył się i trzech nas (starosta , przyjaciel  z Ukrainy i ja)  nie miało już szansy publicznie pożegnać Janusza. Może to i dobrze. Może właśnie dlatego mogę tę swoją "mowę pogrzebową " tu umieścić.
Januszowi – przesłanie na drogę
Ostatnią ( zamiast mowy pogrzebowej)

Idź, Przyjacielu,
wyprostowany,
jak zawsze.
Idź tam,
gdzie KRES
znaczy POCZĄTEK.

Idź wyprostowany,
gdzie lęk
każe zginać kolana
i skłoń się
- jak zawsze to robiłeś
przed MAJESTATEM,
patrząc prosto
TWARZĄ – W TWARZ.

Przed Jego Obliczem
nie lękaj się,
bo Miłość
nie potrzebuje strachu,
nie sądzi
(to zrobisz Ty, sam).

 Na Jego pytanie:
- Jak żyłeś?
- odpowiadaj prosto:
- Jak widzisz, Panie!
Moje ręce pełne,
ale czyste;
serce dzielone sprawiedliwie
według Twoich Przykazań;
„W dobrych zawodach wystąpiłem,
Bieg ukończyłem”,
wierny do końca;
stoję przed Tobą
i rzucam na szalę dobra
łzy tych,
co zostali
- by świadczyły
 za mnie
 miłością wielu….

Tak, Przyjacielu,
powiedz Panu,
gdy tam
już przybędziesz.
A potem
pokaż jeszcze,
 co potrafisz,
a co lubi On
(bo przecież,
nie tylko w Kanie
był na weselu):
polkę, mazura, oberka…
- daj Mu trochę radości.

Idź, Przyjacielu
wyprostowany,
jak zawsze
do celu,
pewny,
że nie dosięgnie Cię
słowo oszczercy,
bo Miłość nasza
będzie Twoją
tarczą.
Idź, Przyjacielu.

 Jarosław, 7 czerwca, 2011 r.
 Można też zobaczyć Janusza w tańcu. Tańczy ze swoją córką na festynie ludowym, na tydzień przed tragicznym wypadkiem. to ten szczupły, troche siwy pan z brodą. Bo taniec był pasją Janusza i wychowanka słynnej pani Lidii Nartowskiej.
http://www.youtube.com/watch?v=k23u2rlie4o&feature=related
http://www.youtube.com/watch?v=LrWYkvzXBKI&feature=related


Pogrzeb Janusza Kołakowskiego

wtorek, 07 czerwca 2011 23:40

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz