Mój bloog to nie tylko własne przeżycia, ale też wspomnienia, przemyślenia dotyczące bieżących spraw. Pragnę, odkrywając przed innymi to, co mnie boli, interesuje, frapuje, zachęcić innych do wymiany poglądów, tudzież doświadczeń w prezentowanych tematach. Mam już bagaż doświadczeń życiowych, a jako świeżo emerytowany nauczyciel między pięćdziesiątką a sześćdziesiątką, czuję sie jeszcze potrzebny. Jestem już dziadkiem, choć na takiego nie wyglądam. Zajmuję się pszczelarzeniem, malowaniem, teatrem, pisaniem oraz działką. Parałem się też pracą samorządową, ale obecnie wyborcy zaproponowali mi czteroletni wypoczynek, dlatego też mam czas dla wszystkich, którym moje towarzystwo będzie miłe.

27 grudnia, 2017

"Na zielonej Ukrainie..." - 02 października 2009

       W Jaworowie na Ukrainie czczą polskiego króla.


     To już kolejny raz Towarzystwo Kultury Polskiej Ziemi Lwowskiej, Oddział   Jaworowie, któremu prezesuje pani Zofia Michniewicz, zorganizowało Międzynarodową Konferencję poświęconą królowi Janowi III Sobieskiemu, tym razem - w 380 rocznicę urodzin tego jednego z największych władców Europy.
     Tegoroczna Konferencja, która odbyła się w dniach 24-27 września, zorganizowana została przy współudziale i pomocy: Muzeum Narodowego Ziemi Przemyskiej, Stowarzyszenia Wspólnota Polska, Fundacji Pomoc Polakom na Wschodzie, Konsulatu RP we Lwowie oraz Głównego Zarządu TKPZL i nosiła tytuł: „Śladami Jana III Sobieskiego na Ukrainie i w Polsce".
      Król Jan III Sobieski był starostą jaworowskim, a wcześniej, jako dziecię, był chrzczony w jaworowskim kościele. Tu często przebywał, aby odpocząć i nabrać sił. W Jaworowie też gościł wielkich posłańcu dworów europejskich, w tym wysłannika papieskiego, w związku z odsieczą wiedeńską. Nic więc dziwnego, że mieszkańcy Jaworowa w sposób szczególny pielęgnują pamięć o swoim słynnym rodaku, starając się - jak czytamy w „Programie Konferencji"- „zachować i przekazać młodym ludziom prawdę historyczną, uczulić młodzież na konieczność ratowania od zapomnienia pamiątek narodowych Ukrainy   Polski".
      Szkoda, że o postaci króla Jana III Sobieskiego nie pamięta się w niedalekim przecież od Jaworowa - również noszącym ślady jego bytności, choćby przez wzgląd na osobę Marysieńki - Jarosławiu. Ale mam nadzieję, że i nasi historycy, włodarze, nauczyciele zorganizują przy pomocy młodzieży (tak jak w Jaworowie) jakąś konferencję, która przy okazji promowałaby nasze miasto. Póki co, godnie nas, jarosławian reprezentowali historycy: pan Janusz Kołakowski (podczas pierwszej Konferencji) i obecnie, w jego zastępstwie, pan Paweł Czerkas - obaj jako jedni z głównych referentów.
     25.09,  w godzinach wieczornych odprawiona została w podominikańskim kościele p.w. Sw. Piotra i Pawła Msza św. w intencji Jana III Sobieskiego i uczestników Konferencji oraz  złożone zostały kwiaty pod pamiątkową tablicą poświęconą Królowi Janowi.
    26.09. miała miejsce Konferencja w miejscowym Domu Kultury „Sokół". Po krótkich przemówieniach Wicekonsula RP, Prezesa Zarządu Głównego TKPZL we Lwowie oraz mera Jaworowa, ze wspaniałym referatem, urozmaiconym pokazem multimedialnym, wystąpił pan Paweł Czerkas, przedstawiając Jana III Sobieskiego jako największego dowódcę w dziejach Polski. Ukazał związki Sobieskiego z Kresami i Jaworowem szczególnie, tło polityczne ówczesnej Rzeczypospolitej (m.in. przyczyny konfliktów polsko-kozackich), historię odsieczy wiedeńskiej i jej znaczenie dla ówczesnej Europy, no i związek z Marysieńką. Referat ten spotkał się ze szczególnym uznaniem u wszystkich słuchaczy, szczególnie zaś przedstawicieli Wilanowa, którzy nie szczędzili młodemu historykowi z Jarosławia słów najwyższego podziwu.
   Drugim głównym referentem był dyrektor Muzeum Ziemi Przemyskiej, pan Mariusz   Olbromski, który przedstawił literacki obraz króla Jana III Sobieskiego.
    W przerwie, między referatami a częścią artystyczną, można było podziwiać w holu „Sokoła" piękne rękodzielnicze wytwory związane z kulturą ziemi  jaworowskiej.
     Część artystyczną wypełniły inscenizacje związane z pobytem Jana III Sobieskiego   Jaworowie-pieśni i piosenki - od  „Hej, sokoły", „O mój rozmarynie" ,"Przybyli ułani" -  po „Orlątko" oraz tańce w wykonaniu dzieci i starszej młodzieży  ze szkół w Jaworowie i w Sądowej Wiszni. Wystąpili też dorośli artyści, m.in. chór POWSINIANIE, reprezentujący Wilanowskie Centrum Kultury, pod kierownictwem pana Roberta Woźniaka.
    Z podziwem patrzyliśmy na tańce w wykonaniu dzieci i starszej młodzieży - pełne temperamentu, w ciekawej oprawie choreograficznej i kostiumowej. Radość wynikająca   samego tańczenia, jaką widać było na twarzach młodych artystów, udzielała się również widzom. To naprawdę było piękne, radosne. W tym dniu uczestnicy Konferencji zwiedzili jeszcze Jaworów. 
     Szczególną atrakcję przygotowali organizatorzy w następnym dniu, mianowicie, autokarową wycieczkę Śladami Jana III Sobieskiego na trasie : Jaworów - Żółkiew - Olesko - Podhorce - Złoczów - Zbaraż - Kamieniec Podolski - Chocim- Jazłowiec - Buchacz - Lwów. Szkoda tylko, że przez awarię ukraińskiego autokaru, „opieszałość" zastępczego pojazdu i nienajlepszą dyscyplinę wycieczkowiczów, nie udało się odwiedzić wszystkich zaplanowanych miejsc. Ale i tak miłych wrażeń było bardzo dużo. Jedynym mankamentem był brak polskojęzycznych przewodników po tych historycznych miejscach, a ukraińskie przewodniczki przedstawiały ich dzieje według ukraińskiej historiografii, nie zawsze zgodnej z naszą, co np. w Kamieńcu Podolskim spotkało się z ostra reakcją warszawskich uczestników wycieczki.
     Niezapomnianym momentem z tej wyprawy na Kresy będzie spotkanie niedzielne w kościele rzymskokatolickim w Wstreczy, obsługiwanym przez zakonnika ze zgromadzenia Księży Stacjonistów, który udzielił nam noclegu z soboty na niedzielę. Kościół wypełniony był przez same kobiety (nie licząc kilku ministrantów), Ukrainki w starszym i jeszcze późniejszym wieku. Spoglądały naszą grupę dość nieufnie. Ksiądz, również Ukrainiec, zapowiedział, że w związku z naszą obecnością, Msza święta odprawiana będzie w dwóch językach. Przełamanie pewnych lodów nastąpiło podczas przekazywania „znaku Pokoju". Pan Robert Woźniak  pełnił funkcję organisty, a że sam przystojny, w dodatku śpiewający pięknym, głębokim tenorem, serca babć  do reszty stopniały. Gdy  zatem  zaśpiewaliśmy na zakończenie Eucharystii „Barkę" potem maryjne pieśni i „Polskie kwiaty", „Podajmy sobie ręce", nie było nikogo, kto by nie ocierał łez . Ile błogosławieństw spłynęło na nas od tych steranych życiem, biedą ukraińskich kobiet - nie sposób opisać. A potem zrobiliśmy razem z nimi sesję zdjęciową  na schodach przed świątynią. Długo stały, machając nam  swymi spracowanymi dłońmi na pożegnanie.  Nad nami unosił się duch Jana III Sobieskiego - ostatniego wielkiego władcy Rzeczypospolitej .... wielu narodów.


"Na zielonej Ukrainie..."

piątek, 02 października 2009 0:09

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz