Mojej Matce w „Świętych obcowanie”
Pytałaś
tak jeszcze niedawno
- jak TAM jest?
Czy ktoś o tym pisał?
Ja TAM chcę,
od razu,
a tu mi „serce przebijcie”,
bym wracać już więcej nie mogła
i w trumnę niemalowaną mnie włóżcie,
różańcem ręce oplećcie,
i Matkę Najświętszą w obrazku
na przewodniczkę mi dajcie
z moimi świętymi pospołu:
Pio i Faustyną, co drogę
cierpieniem do Nieba znaczyli.
Przyrzekłem Ci wówczas Matuchno
pierwszą ofiarę odpustu,
Byś cieszyć się mogła
radością niebiańską z bliskimi,
co wyprzedzili Ciebie i mnie
w bliskości Ojca na wieczność.
Dotąd na ręce swej czuję
Ciepły aksamit dłoni
i widzę uśmiech płynący
spod powiek Twoich uśpionych
jak u maleńkiej dzieciny,
co raz jeszcze na ziemi
sen o raju przeżywa.
Dziś Anioł przyleciał
po moją cichą modlitwę,
by zanieść Ojcu Wiecznemu
dowód synowskiej miłości.
Ja wiem, że ona
świadczyć za Tobą nie musi,
bo Ojciec nasz sam jest Miłością
i tylko odebrał, co Jego
darem było i jest
za życia, zaś Tobie cieszyć się daje
zapachem kwiatów niebiańskich,
muzyką , śpiewem radosnym
z świętymi: Pio i Faustyną,
Janem Pawłem i Jerzym
oraz wszystkimi , wszystkimi….
Jarosław , 1 listopada 2013 r.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz