Mój bloog to nie tylko własne przeżycia, ale też wspomnienia, przemyślenia dotyczące bieżących spraw. Pragnę, odkrywając przed innymi to, co mnie boli, interesuje, frapuje, zachęcić innych do wymiany poglądów, tudzież doświadczeń w prezentowanych tematach. Mam już bagaż doświadczeń życiowych, a jako świeżo emerytowany nauczyciel między pięćdziesiątką a sześćdziesiątką, czuję sie jeszcze potrzebny. Jestem już dziadkiem, choć na takiego nie wyglądam. Zajmuję się pszczelarzeniem, malowaniem, teatrem, pisaniem oraz działką. Parałem się też pracą samorządową, ale obecnie wyborcy zaproponowali mi czteroletni wypoczynek, dlatego też mam czas dla wszystkich, którym moje towarzystwo będzie miłe.

26 grudnia, 2017

Moje pszczoły - 26 października 2008

Ostatni tydzień w pasiece
Łapię ostatnie dnie słonecznej jesieni, by ostatecznie zamknąć sezon pszczelarski w mojej pasiece. Podczas ostatniego przeglądu zauważyłem , że w jednej rodzinie pokarm na zimę zajmuje ledwie cztery ramki. A przecież karmiłem jednakowo wszystkie rodziny pszczele, które mają po osiem ramek pełnych  i po dwie  w połowie zalane pokarmem.
 Doprawdy, pszczoły zaskakują mnie kazdego roku czymś nowym. A przecież, przeczytałem na ich temat prawie wszystko, pracuję przy nich od najmłodszych lat, doszkalałem się  i ... masz babo placek  - znowu jakaś nowa sytuacja .
 Po dłuższej analizie domyśliłem się przyczyny.  Otóż, rodzina ta stworzona została z odkładu, do którego poddałem nieunasiennioną matkę ze Stróżów. Matka dość późno zabrała sie do czerwienia i praktycznie, kiedy zacząłem karmienie na zimę, pszczoły cały pdawany pokarm przeznaczały na wychów młodego czerwiu. Ten ruch  pszczół wokół wylotka,  przypominajacy momentami rabunek, to był powrót  młodzieży z pierwszego oblotu. Rodzina bardzo szybko doszła przed zazimowaniem do siły, bowiem podawany pokarm  oznaczał dla matki pojawienie się pożytku, więc zaczęła intensywnie znosić jajeczka.
 Nie pozostało mi nic innego, jak jeszczeraz dać dwie podkarmiaczki i korzystając z ciepłego dnia, podać im za jednym razem cztery litry gotowego syropu glukozowo-sacharozowego.Nie mogłem już podawać im syropu z cukru, bowiem tym samym zmusiłbym pszczoły do wyeksploatowania się przy przerabianiu cukru, co z pewnościa odbiłoby się negatywnie na ich przezimowaniu. A tak, spokojnie w ciągu reszty dnia i nocy przeniosły tylko ten syrop z podkarmiaczek do komórek plastra i na tym ich rola się skończyła.
 Kocham te stworzenia Boże miłością, jaka przynależna jest kobiecie. Żona żartuje, że jeżdżę do "kochanek". Jedni się gorszą, inni zaś , którzy  je znają , śmieją się , że to są najsłodsze i jednocześnie najbardziej "ostre" kochanki.


Moje pszczoły

niedziela, 26 października 2008 23:41

1 komentarz:

  1. Komentarze do wpisu
    Skocz do dodawania komentarzy

    dodano: 12 listopada 2014 16:38

    Interesujący blog!

    autor Beata

    blog: http://www.dreamland-vineyard.com/comment/html/?770.html
    dodano: 06 listopada 2014 0:19

    Świetna strona!

    autor Aurelian

    blog: http://fenghuijijie.com/comment/html/?592.html
    dodano: 30 października 2008 21:32

    Właśnie otuliłem je do "snu" i dałem lekarstwo - trochę dymku.

    autor tpetry

    blog: przedspiew
    dodano: 30 października 2008 18:19

    Tomaszu , co u Twych - "kochanek"? Wpisalam się też na Twym drugim bloogu. miłego wieczoru - Laura.

    autor laura

    blog: krystynar.bloog.pl
    dodano: 29 października 2008 22:37

    Ciesze się, bo zacząłem martwić się o Twoje zdrowie.

    autor Tomasz

    blog: przedspiew
    dodano: 29 października 2008 21:15

    Witam serdecznie Tomku, tak sie cieszę, że juz mogę cos wkońcu napisac, po tak długiej przerwie wakacyjnej.No, tak ciepło lato, urlopy...Śliczne musza być te Twoje KOchanki;)tylko pozazdroscić, ale która żona by nie chciała miec takiej konkurencji???Tak, ostatnie dni ładnej pogody i takiej ciepłej,,,ja tez byłam jeszcze na urlopie w Bieszczadach. No, Nic pozdrawiam ciepłutko.

    autor mała-biała-nescaffee

    blog: mała-biała-nescaffee
    dodano: 27 października 2008 21:27

    Tomaszu, podoba mi się , że tak ładnie nazywasz swoje pszczółki, bo to są cudowne stworzenia. Niezwykle pracowite
    i zdyscyplinowane Gdyby ludzie tacy byli... Też mi się zachciewa...
    Pszczołom pracowitością
    i organizacją dorównują mrówki, dobrze, że wśród nich nie masz kochanek, te nieźle gryzą
    i w dodatku miodu nie dają .
    Z pewnością żona szczęśliwa, że takie kochanki masz, bo złoty miód staje się ozdobą Jej stołu... Z jakich kwiatów jest miód z Twojej pasieki? Miód jest dobry na wszystko, zwłaszcza WSPOMAGA SERCE. SMACZNEGO! KRYSTYNA.

    autor laura

    blog: krystynar.bloog.pl
    dodano: 27 października 2008 19:06

    Witam Pana Tomasza. Zaskakujące jest to, że człowiek w swoim żywocie nie dostrzega wielu atrybutów matki natury jakimi jest obdarzony, jednak kiedy zostają nam one bardziej przybliżone uświadamiamy sobie, iż piękno natury jest tak przeogromne i inspirujące, że nawet takie stworzenia jak "pszczoły" potrafią dawać wiele radości nie tylko dla człowieka jak i dla jego duszy.
    Ale dzięki temu uświadamiamy sobie, iż to nie ludzie zdobią świat tylko wnętrze ich dusz odczytujące znaki i bogactwo matki natury.
    Nawiązując do "kochanek" proszę uważaj Tomaszu by Cię za bardzo nie pożądliły :)

    autor Krystyna-kujawy

    OdpowiedzUsuń