Mój bloog to nie tylko własne przeżycia, ale też wspomnienia, przemyślenia dotyczące bieżących spraw. Pragnę, odkrywając przed innymi to, co mnie boli, interesuje, frapuje, zachęcić innych do wymiany poglądów, tudzież doświadczeń w prezentowanych tematach. Mam już bagaż doświadczeń życiowych, a jako świeżo emerytowany nauczyciel między pięćdziesiątką a sześćdziesiątką, czuję sie jeszcze potrzebny. Jestem już dziadkiem, choć na takiego nie wyglądam. Zajmuję się pszczelarzeniem, malowaniem, teatrem, pisaniem oraz działką. Parałem się też pracą samorządową, ale obecnie wyborcy zaproponowali mi czteroletni wypoczynek, dlatego też mam czas dla wszystkich, którym moje towarzystwo będzie miłe.

27 grudnia, 2017

dziś mi nie jest do śmiechu - 24 maja 2011

Nieszczęścia chodzą parami

   Przedwczoraj dowiedziałem się , że Dzidka, żona mojego przyjaciela, organizatorka naszych wypraw, o których już tu pisałem (Łomna, Słowacja) miała zawał mięśnia sercowego i leży w szpitalu pod aparaturą. Dzwonię do Janusza , pocieszam, pozdrawiam  przez niego Dzidkę, umawiam się na odwiedziny w szpitalu, gdy tylko ją przeniosą na inny oddział.
  Dziś, podczas przygotowania do miodobrania dowiaduję się, że właśnie Janusz stał się ofiarą wypadku samochodowego. W jego samochód napędzany gazem uderzył inny. Kierowca lekko poszkodowany, ale Janusza ledwo co wyciagnięto z płonącego samochodu i po przewiezienio do szpitala natychmiast odesłano helikopterem do szpitala w Łęcznej. Ma w 50% oparzoną twarz i klatkę piersiową. Jak przeżyje, to czeka go jeszcze amputacja ręki.Wszyscy znamy go jako "twardego faceta".
  Chodzę cały dzień rozbity. Janusz jest moim serdecznym przyjacielem - takim, który zawsze służy bezinteresownie pomocą w potrzebie. Był wicestarostą powiatu przez 8 lat, razem tworzyliśmy Stowarzyszenie Samorządowe "Mała Ojczyzna". Świetnie rozumieliśmy się podczas wspólnej pracy samorzadowej. Zasłynął w całej Polsce jako ten dyrektor szpitala ( z wykształcenia jest nauczycielem historii ), który wygrywa z Min. Zdrowia i NFZ wszystkie procesy o należne  szpitalowowi pieniądze.
   Czekam na wieści i modlę sie w intencji Dzidki i Janusza. Taki to smutny czas.

dziś mi nie jest do śmiechu

wtorek, 24 maja 2011 23:11



Brak komentarzy:

Prześlij komentarz