Ten wpis Nie pasuje do ogólnego nastroju, jaki powinien dominowac w moim blogu
A jednak muszę o tym napisać tutaj, choc powinien zmiescić się w kategorii: pszczelarstwo.
Dzwonił przedwczoraj do mnie posterunkowy z gminnego komisariatu Policji jako do eksperta od spraw pszczelarskich (jestem tylko prezesem Koła miejskiego, obejmującego też pszczelarzy z kilku gmin i napisałem kilka artykułów na temat pszczół i miodów).
Dwonił więc z zapytaniem, czy to możliwe, aby o tej porze można było skraść z uli matki pszczele, bo taki przypadek został właśnie zgłoszony.
Z początku zaprzeczyłem, jako że miało to się wydarzyć w nocy, a z powodu nocnych przymrozków, pszczoły znajdują się w kłębie w wąskich uliczkach między ramkami (ok. 30000 pszczół), zatem znalezienie królowej (matki) w takim mrowiu skłębionych owadów wydaje sie niemożliwe.
Jednak okazało się, jak wynika na podstawie bardziej szczegółowej imformacji, że złodzieje ( musiało ich być co najmniej dwóch) mogli tego dokonać w nastęepujący sposób: podjechali nocą do pasieki, przywożąc własne ule z ramkami i dosłownie strzęśli pszczoły z kradzionych rodzin do tych właśnie uli. Wkorzystali fakt, że w tej niskiej temperaturze pszczoły nie rozlatują się i mają małą skłonność do żądlenia, gdyż szybko zapadają w stan hibernacji i nieruchomieją. Rozrywając wyjęte ramki z kłębem i strzepując pszczoły do swoich uli, byli pewni, że wśród nich będzie takźe matka. To tłumaczy przypuszczenie, ze złodzieje znali sie na pszczołach, mieli doświadczenia w pszczelarzeniu i wiedzieli, co robią. Ale nie wolno ich nazywać pszczelarzami, bowiem pszczelarze nie kradną , nie oszukują. Dawniej bartnik (zajmujacy się pszczelarstwem)zwolniony był z przysięgi sądowej, bowiem wierzono mu na słowo. Dziś różnie z tym bywa. Draństwem jest działanie takie , jak opisane wyżej. I napawa to nas , pszczelarzy prawdziwym smutkiem i oburzeniem.
Tego samego dnia spotkałem małżeństwo pszczelarzy z mojego Koła. Poradziłem im ,aby sprawdzili swoje kilkusetpniowe pasieki. Opowiedziałem o tej nocnej kradzieży. Wczoraj przyszli do mnie przygnębieni z informacją , że im także skradziono 40 uli z pszczołami.
Jesteśmy bezradni wobec takich przejawów grandziarstwa, ale ono istnieje i rozszerza się w przerazającym tempie.
A jednak muszę o tym napisać tutaj, choc powinien zmiescić się w kategorii: pszczelarstwo.
Dzwonił przedwczoraj do mnie posterunkowy z gminnego komisariatu Policji jako do eksperta od spraw pszczelarskich (jestem tylko prezesem Koła miejskiego, obejmującego też pszczelarzy z kilku gmin i napisałem kilka artykułów na temat pszczół i miodów).
Dwonił więc z zapytaniem, czy to możliwe, aby o tej porze można było skraść z uli matki pszczele, bo taki przypadek został właśnie zgłoszony.
Z początku zaprzeczyłem, jako że miało to się wydarzyć w nocy, a z powodu nocnych przymrozków, pszczoły znajdują się w kłębie w wąskich uliczkach między ramkami (ok. 30000 pszczół), zatem znalezienie królowej (matki) w takim mrowiu skłębionych owadów wydaje sie niemożliwe.
Jednak okazało się, jak wynika na podstawie bardziej szczegółowej imformacji, że złodzieje ( musiało ich być co najmniej dwóch) mogli tego dokonać w nastęepujący sposób: podjechali nocą do pasieki, przywożąc własne ule z ramkami i dosłownie strzęśli pszczoły z kradzionych rodzin do tych właśnie uli. Wkorzystali fakt, że w tej niskiej temperaturze pszczoły nie rozlatują się i mają małą skłonność do żądlenia, gdyż szybko zapadają w stan hibernacji i nieruchomieją. Rozrywając wyjęte ramki z kłębem i strzepując pszczoły do swoich uli, byli pewni, że wśród nich będzie takźe matka. To tłumaczy przypuszczenie, ze złodzieje znali sie na pszczołach, mieli doświadczenia w pszczelarzeniu i wiedzieli, co robią. Ale nie wolno ich nazywać pszczelarzami, bowiem pszczelarze nie kradną , nie oszukują. Dawniej bartnik (zajmujacy się pszczelarstwem)zwolniony był z przysięgi sądowej, bowiem wierzono mu na słowo. Dziś różnie z tym bywa. Draństwem jest działanie takie , jak opisane wyżej. I napawa to nas , pszczelarzy prawdziwym smutkiem i oburzeniem.
Tego samego dnia spotkałem małżeństwo pszczelarzy z mojego Koła. Poradziłem im ,aby sprawdzili swoje kilkusetpniowe pasieki. Opowiedziałem o tej nocnej kradzieży. Wczoraj przyszli do mnie przygnębieni z informacją , że im także skradziono 40 uli z pszczołami.
Jesteśmy bezradni wobec takich przejawów grandziarstwa, ale ono istnieje i rozszerza się w przerazającym tempie.
Komentarze do wpisu
OdpowiedzUsuńSkocz do dodawania komentarzy
dodano: 22 czerwca 2015 14:14
Atrakcyjna strona!
autor Bernarda
blog: http://tinyurl.com/pjj8wwn
dodano: 25 stycznia 2015 15:13
Kapitalny blog!
autor Osiebor
blog: http://tinyurl.com/pdzlp3t
dodano: 14 sierpnia 2014 17:09
Kapitalna strona!
autor Baldwin
blog: http://tinyurl.com/pe4leuu
dodano: 12 lutego 2012 9:01
Tomku, witam Cię bardzo cieplutko w ten bardzo mroźny bo -25 st. niedzielny poranek.
Wróciłam z porannej mszy niczym sopel lodu. W naszym kościele mimo ogrzewania jest 1 st.C. To duży kościół i jego podgrzanie nie jest możliwe.
A wracając do Twojego dawnego wpisu, czy to była jednorazowa taka kradzież ?
Serdecznie pozdrawiam
autor sara-maria
blog: sara-maria.bloog.pl
dodano: 31 marca 2008 10:09
Witam serdecznie Tomku, kurcze czego ludzie nie ukradna?, poprostu w głowie mi sie nie miesci taki incydent...to jakas plaga, szajka, trzeba sie miec na bacznosci.
autor mala czarna
blog: mala-czarna-neascaffee.bloog.pl