Mój bloog to nie tylko własne przeżycia, ale też wspomnienia, przemyślenia dotyczące bieżących spraw. Pragnę, odkrywając przed innymi to, co mnie boli, interesuje, frapuje, zachęcić innych do wymiany poglądów, tudzież doświadczeń w prezentowanych tematach. Mam już bagaż doświadczeń życiowych, a jako świeżo emerytowany nauczyciel między pięćdziesiątką a sześćdziesiątką, czuję sie jeszcze potrzebny. Jestem już dziadkiem, choć na takiego nie wyglądam. Zajmuję się pszczelarzeniem, malowaniem, teatrem, pisaniem oraz działką. Parałem się też pracą samorządową, ale obecnie wyborcy zaproponowali mi czteroletni wypoczynek, dlatego też mam czas dla wszystkich, którym moje towarzystwo będzie miłe.

27 grudnia, 2017

Czas strachu, łez i nadziei (cz.II) XIII - 09 października 2010


XIII.

TW „JANEK" MELDUJE


       TW.„Janek"-„Czernik", czyli Adam Sokół był bardzo gorliwy w agenturalnej działalności. Nie miał żadnych skrupułów moralnych, gdy rozpracowywał dla SB swych kolegów, a jednocześnie, podczas Mszy św. za Ojczyznę, wraz z nimi przyjmował Eucharystię. Dziś kojarzę to z pocałunkiem Judasza. Jest wiele jego meldunków świadczących o wyjątkowej podłości tego człowieka. Oto jeden z nich (przytaczam na podstawie rękopisu, w którym wykropkowane miejsca oznaczają zamazane przez pracownika IPN-u nazwiska osób, z zachowaniem oryginalnej pisowni).
                        Informacja
   Po ostatnich zatrzymaniach i przeszukaniach  Zarząd Jarosławskiej „Solidarności" w osobach: ............................ T. Petry..........................  ...                                                                                                                         Ryszard Bugryn jest mocno zdenerwowany. Są przekonani, że w każdej chwili mogą być aresztowani. Uradzili - słowa ............ -  że Kazimierzowi............ należy obecnie dać trochę luzu. Jest on obstawiony przez S.B. ze wszystkich stron, a ponadto jest obecnie naprawdę chory. Jest załamany psychicznie. Role koordynatora przyjął na siebie ............. T. Petry zajmuje się organizacją kontaktów z centralą, naborem dla podziemia młodzieży. Domena propagandy leży w gestii ................. Obowiązkiem.............. jest koordynowanie współpracy pomiędzy „Solidarnością" miasta i wiejską. Oczywiście , głównymi opiekunami podziemia jest kler w osobach: ...............proboszcz z Jodłówki i ..............przeor OO Dominikanów (ks. Kazimierz Wójcikowski i o. Bogusław Golak - przyp. T. Petry). Na dowód, że tak jest, przytaczam następujące fakty. ...............zastrzegł sobie, by działacze chłopscy kontaktowali się ze względów bezpieczeństwa własnego tylko z ..................(ks. Wójcikowskim - przyp. T.P.) lub z Dziekanem ( ks. Bronisławem Filą - przyp. T.P.). Dziekan w czasie rozmowy ze mną polecił, abym nie podejrzewał o współpracę z S.B. lekarza ............., a ponadto w chwili szaleńczych nalotów S.B. powinienem odstąpić od werbowania nowych kandydatów  do podziemia.
   A oto jeszcze inny dowód  na związek pomiędzy podziemiem „Solidarności" a wymienionymi księżmi. Ponieważ wyczuwałem, że ja znajduję się w kręgu podejrzanych o współpracę z S.B., postanowiłem udać się do spowiedzi. W odstępie paru dni spowiadałem się u ks. ................ i przeora OO Dominikanów. Każdemu z nich opowiadałem bajeczkę, jak to ja  kocham „naprawdę naszą ojczyznę, za którą oddałbym  nawet życie", a mimo wszystko są ludzie, którzy podejrzewają o zdradę. W tej sytuacji jestem załamany na duchu jako, że podejrzewa się mnie  bezpodstawnie. W dniu 6. 06.1983 r. ( poniedziałek) wcześnie rano przyjechał do mnie .............. (Gajewski- przyp. T.P.). Rozmawiał ze mną pojednawczo. Klepiąc po ramieniu stwierdził .... Nie gniewaj się stary, musimy szukać zdrajcy.... Zauważyłem, że zna treść mej spowiedzi. Nie wiem tylko, który z duchownych polecił mnie przeprosić. W miesiącu kwietniu, rozmawiając o potrzebach propagandowych w środowisku chłopskim powiedziałem, że mogę postarać się o papier i farbę drukarską jeśli była by taka potrzeba. W dniu 6.06. b. r. ( Zygmunt Wołoszyn- przyp. T. P.) powrócił do tej rozmowy. Zapytał , z jakich źródeł uzyskam  farbę i papier. Odpowiedziałem, że i ja potrafię organizacyjnie myśleć. Zresztą, ja nie pytam skąd wy bierzecie ulotki. Słysząc to, Wołoszyn odparł ... masz racje stary, ale słuchaj, nie potrzeba nam pomocy, ponieważ  mamy  dobry papier i prawdziwa farbę drukarską ... Z wypowiedzi tej wynika wniosek, że  ................. zna  całość sprawy związanej z produkcją ulotek.
     W dniu 10.06. 1983 r. prosił mnie .............. abym pomógł mu przenieść ciężką skrzynię  z nowego mieszkania    w inne miejsce. Dodał, że sprawa jest dyskretna i dlatego może skorzystać  z pomocy tylko ludzi zaufanych. Obiecałem mu pomóc. W dniu 12.06. b.r. ............. Poinformował mnie, że już nie muszę iść do Mikołowicza, ponieważ skrzynię pomogli mu przenieść synowie Stopyry zam. w Tuczempach. Nie wspomniał, co owa skrzynia zawierała oraz kiedy ją przemieścili. Otrzymałem polecenie od ........ .... , abym nie kontaktował się do działania z Zemanami, ponieważ są to ludzie nie zahartowani.
                           
  
sobota, 09 października 2010 0:59

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz