Mój bloog to nie tylko własne przeżycia, ale też wspomnienia, przemyślenia dotyczące bieżących spraw. Pragnę, odkrywając przed innymi to, co mnie boli, interesuje, frapuje, zachęcić innych do wymiany poglądów, tudzież doświadczeń w prezentowanych tematach. Mam już bagaż doświadczeń życiowych, a jako świeżo emerytowany nauczyciel między pięćdziesiątką a sześćdziesiątką, czuję sie jeszcze potrzebny. Jestem już dziadkiem, choć na takiego nie wyglądam. Zajmuję się pszczelarzeniem, malowaniem, teatrem, pisaniem oraz działką. Parałem się też pracą samorządową, ale obecnie wyborcy zaproponowali mi czteroletni wypoczynek, dlatego też mam czas dla wszystkich, którym moje towarzystwo będzie miłe.

27 grudnia, 2017

Czas strachu, łez i nadziei (cd.) XXVI - 21 kwietnia 2009

XXVI. 

LISTY( od - do)


       Tak więc przemycaliśmy listy przez odwiedzających, a jednocześnie docierały do nas te przesyłane drogą „oficjalną", czyli z  czerwoną pieczątką  OCENZUROWANO oraz dostarczane z ominięciem cenzury, zwłaszcza, że klawisze jakby zaniechali bardziej wnikliwej kontroli. No cóż, człowiek jest tylko człowiekiem, ma sumienie...Zdarzało się, że nasze listy mijały się , ale zawsze - jak już pisałem - spełniały swoją ważną rolę w naszym obozowym życiu  i również tam , po drugiej stronie drutów.


                                                                        Uherce, 13. II. 1982
                                   Kochana Krysiu!

  Korzystam znowu z okazji i przesyłam Ci wiadomości. Mieliśmy atrakcyjny tydzień. Załatwiłem ponowne widzenie. Wczoraj mieliśmy dobre wiadomości. Zdaje się, że to już niedługo. Była u nas poseł na Sejm, która zobaczyła inny obraz stanu wojennego. Wyjechała z płaczem i natychmiast udała się do KW MO w Przemyślu. Rezultaty widoczne są dzisiaj. Wywalczyliśmy nowe rzeczy.
  Dla uwolnienia wszystkich chorych, dwóch naszych współtowarzyszy założyło głodówkę z powiadomieniem Sejmu i władz kościelnych. Mają dołączać stopniowo inni.
   Cieszę się i jestem zbudowany postawą naszej młodzieży jarosławskiej wobec sprawy studniówki  (młodzież mojej szkoły zrezygnowała z organizowania studniówki  w związku z naszym  aresztowaniem - Mariana Janusza i mnie ).Dziś prawdopodobnie 5-ciu wychodzi. Ucałuj wszystkich, przyjedź z Bogumiłem i Kasią. Może wkrótce zobaczymy się. Całuje Was serdecznie, Babcię, dzieci i wszystkich wokół. Tomek

     Jednocześnie zacząłem dostawać listy od dalszej rodziny i przyjaciół -   pełne wyrazów solidarności, troski , pocieszenia, jak ten list od kuzynki o wielkim sercu, pisany, ze względu na cenzurę,  językiem zawierającym podwójną treść - tę oficjalną i tę domyślną.

                                                                       15. II. 1982.
         Kochany Tomku! - Nie pisałam już do Ciebie, bo przypuszczałam, że wszyscy wkrótce powrócicie do swoich domów i rodziny. Rygory stanu wojennego są jednak surowe - po raz pierwszy w życiu my, jako młode pokolenie przeżywamy taki trudny okres. Te wszystkie niepowodzenia bardzo hartują człowieka i pozwalają na wyciągnięcie właściwych wniosków na dalsze życie. Mimo wszystko toczy się ono naprzód i każdy swoje lata wyznaczone przez Stwórcę musi przeżyć godnie, by na starość nie rozpamiętywać z przykrością, ze się je zmarnowało. Jak mądrze urządzony jest świat - każde stworzenie ma swoje miejsce na ziemi.
     Zdaję sobie sprawę Tomku, jak bardzo przeżywasz to odosobnienie, pozbawiony kontaktu z rodziną i przyjaciółmi. Na pewno zaprzyjaźniłeś się z Twoimi kolegami, podzielającymi taki sam los.
    We czwartek odwi8edziłam Krysię  - zaprosiłam ich wszystkich do siebie na najbliższą niedzielę. Bartek narysował to „sanatorium", gdzie przebywacie. Wczoraj byłam z moją Mamą w Rudołowicach. Tato z Mamą wybierają się do Ciebie po 20 II., aż wezmą emeryturę(...).
   Wkrótce wiosna! - najpiękniejsza pora roku, wszystko zbudzi się do życia, powieje cieplejszy wiatr i słońce ożywi „martwą „przyrodę - niebawem zrobi się zielono i kwiaty zakwitną swoimi pięknymi kolorami. W kwiaciarniach, oprócz goździków i pachnących frezji pojawiły się żonkile, stokrotki, tulipany, bazie. Dzień już dłuższy słońce mocniej przygrzewa - zacznie się praca w polu i ogrodzie, będzie nadzieja, że urosną jakieś witaminy, bo życie  coraz trudniejsze, sporo pieniędzy idzie teraz na żywność. Najważniejsze, by spokój zapanował w kraju i na świecie.
    Dziś czytana była w kościele Ewangelia  o trędowatym. Obecnie na gorszą chorobę niż trąd, która rozkłada człowieka od wewnątrz, chorują całe narody, systemy. Okazuje się, że niezawodnym lekarzem jest Bóg, którego wielkość podziwiamy na każdym kroku. Miejmy ufność i nadzieję w Boże Miłosierdzie.
   Tomek - czytaj dużo i spędzaj pożytecznie wlokący się czas. Mimo udręki serca -  szczęśliwym bądź! Całuję - Wiśka.
 PS. Dołączam najlepsze pozdrowienia dla Twoich Kolegów - trwamy na modlitwie, która przebija mury obojętności.
  

                                                                             Uherce, 28.II.82.


              Kochani!
   
     Przedwczoraj otrzymałem list pisany po wizycie Kasi z Bartkiem. W międzyczasie zobaczyliśmy się znowu. Dziękuję bardzo za Kasię . Wzruszyła mnie dogłębnie swoja obietnicą :"ja ciebie stąd zabiorę." Liczę dni, kiedy wyjdę, ale cóż, pomaga liczenie, jeżeli plany Pana Boga są nie zbadane. Jakoś to, co miało wyjść z narady w KO i W nie sprawdziło się  - trudno. Wiem, jednak, że to już niedługo. Miewam częściej sny z Wami wszystkimi. K.(Kazimierz Ziobro, ukrywany przez duchowieństwo szef jarosławskiej „Solidarności") dziękuję za list. Przekaż mu Krysiu moje pozdrowienia i słowa otuchy - ta sama drogą. Inni tez pozdrawiają i życzą wszystkiego najlepszego.
 Przeszliśmy z Marianem na „ty" i dobrze nam jest. Dostaliśmy listy ze szkoły. Ojcu Albinowi podziękuj serdecznie za list do mnie i za lekarstwo - skuteczne. Sypiam teraz dobrze, ale wieczór muszę zarezerwować dla Was wszystkich, bo dzień upływa zbyt szybko. Z przekazem pieniężnym wszystko w porządku. Paczki pocztą nie otrzymałem. Ten towar  przywieziony we czwartek rozdzieliliśmy równo, bo taki u nas zwyczaj. Jeszcze nie wykorzystaliśmy wszystkiego. Surówka była wyśmienita.
    Jeden kolega został wypuszczony na wolność dopiero po śmierci swojego 18-letniego syna, który od 14 lat chorował. W tym tygodniu wyszły jeszcze 4 osoby. Rozmowy trwały z rolnikami i oni chyba teraz zostaną zwolnieni. To tyle. Całuje serdecznie Was wszystkich mocno. Przekażcie wszystkim solenizantom życzenia w moim imieniu. Kocham Was!
                                                                                         Tomek.
   PS.. Wydano nam z depozytów zegarki .Rzepecki z Dzikowa wyszedł. Tom.

Czas strachu, łez i nadziei (cd.)

wtorek, 21 kwietnia 2009 0:58

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz