Mój bloog to nie tylko własne przeżycia, ale też wspomnienia, przemyślenia dotyczące bieżących spraw. Pragnę, odkrywając przed innymi to, co mnie boli, interesuje, frapuje, zachęcić innych do wymiany poglądów, tudzież doświadczeń w prezentowanych tematach. Mam już bagaż doświadczeń życiowych, a jako świeżo emerytowany nauczyciel między pięćdziesiątką a sześćdziesiątką, czuję sie jeszcze potrzebny. Jestem już dziadkiem, choć na takiego nie wyglądam. Zajmuję się pszczelarzeniem, malowaniem, teatrem, pisaniem oraz działką. Parałem się też pracą samorządową, ale obecnie wyborcy zaproponowali mi czteroletni wypoczynek, dlatego też mam czas dla wszystkich, którym moje towarzystwo będzie miłe.

27 grudnia, 2017

Czas strachu, łez i nadziei (cd.) XVIII - 05 marca 2009

XVIII.

„OCENZUROWANO"-
-   PIERWSZY LIST  OD ŻONY


       Wszelka korespondencja ze światem zewnętrznym - zarówno ta oficjalna,  z pieczątką „Ocenzurowano", jak i ta przemycona przez rodziny odwiedzające -stanowiła dla nas wydarzenie wielkiej wagi. Dzieliliśmy się między sobą wszystkimi wiadomościami i samymi listami, gdyż słowa pocieszenia, otuchy skierowane przez najbliższych do kolegi, odbieraliśmy tak samo, jakby odnosiły się do każdego z nas. Tajemnica korespondencji obowiązywała wówczas, gdy szczęśliwy adresat uznał, że treść listu nie powinna nikogo więcej, poza nim, obchodzić.
      Nigdy, ani w okresie narzeczeństwa, ani po ślubie, nie pisaliśmy z Krystyną do siebie listów. Nie było dotąd takiej potrzeby, bowiem, jeśli  rozstawaliśmy się, to na krótko. Krystyna szczególnie nie była i  do tej pory nie jest wylewna, więc ta forma wyrażania uczuć wyraźnie jej nie odpowiadała. Aż do tego momentu. W każdym razie, po dziewięciu latach małżeństwa, w połowie stycznia otrzymałem od niej pierwszy list, który stał się dla mnie czymś więcej niż relikwią. /Przytaczam go tu w wersji oryginalnej, wprowadzając jedynie akapity, dla lepszej przejrzystości/
    
 Kochany Tomku!
     List Twój wraz z talonem dostałam ok. 10. I., tak że te wiadomości były mi już znane. Zrezygnowałam z wysłania Ci paczki, bo faktycznie - wg regulaminu - nie ma co  konkretnego wysyłać,(...).
    Cieszymy się bardzo, że mieliście Mszę św., z pewnością przeżyliście to bardzo, znam relację z listu Janusza. Czekamy dnia, kiedy wreszcie wrócisz, ale mamy nadzieję , że może już wkrótce.  
    Mama już trochę doszła do siebie, ale zawsze myśli „na zaś". Chciałam, aby pojechała do Tadka, ale  nie chce. W każdym bądź razie, sypia więcej w nocy.
    Bartek zbiera same piątki, teraz chodzi na obiady do świetlicy. Pożyczyłam mu łyżwy i jeździ wspaniale. Lodowisko mają przed blokiem. Kasia bawi się z Gosią  i biega, jak zwykle, do p. Haliny. Dzieci bardzo tęsknią , kto tylko zadzwoni -„ tatuś przyjechał!" - potem rozczarowanie.
   Ja natomiast chodzę po kolejkach - mam etat zaopatrzeniowca. Prezenty choinkowe i imieninowe czekają na Ciebie. Staram się mieć trochę mniej godzin w szkole, więcej być  w domu i odpocząć.
   Wszyscy starają się mi pomóc - rodzina , znajomi i często odwiedzają nas. W tym tygodniu mieliśmy wizytę duszpasterską - tak nam Ciebie brakowało. Byli Twoi rodzice, mama była w Przemyślu, a teraz wyjechała do wujka Janka. Tato czuje się dobrze, zresztą , napisał do Ciebie.
   W czwartek lub sobotę,  w lutym przyjadę z Twoim kuzynem Bogumiłem, ale mam nadzieję, że do tej pory będziesz z nami /umówiliśmy się, że przyjaciela naszego domu, o. Bogumiła, oficjalnie będziemy nazywać „ kuzynem", aby nie kierować uwagi bezpieki na klasztor oo. Dominikanów- przyp. T.P./. Aha - dzisiaj była p. Dobrudzka . Pracuje w Technikum Spożywczym i masz pozdrowienia /p. Dobrudzka była sekretarką w moim biurze - niezwykle sumienną, lojalną i opiekuńczą, a po zawieszeniu działalności Związku pozostała nagle bez pracy - przyp. T.P./.
   Kończę już , bo dzieci chcą rysować i pisać do Ciebie. Całujemy Cię wszyscy i pamiętaj, że nie jesteś sam - wszyscy jesteśmy myślami i duchem z Tobą i z Wami wszystkimi.
                                                                               Krystyna

P.s. Pozdrowienia od moich koleżanek,  przyjaciół i znajomych. Pozdrowienia również z Wygarek / to od proboszcza naszej dawnej parafii podmiejskiej , ks. Stęchłego - przyp.  T.P./.

  I jeszcze pięknie wykaligrafowany dopisek mojego pierwszoklasisty, Bartusia:

 Tatusiu czekamy na Ciebie, bardzo Cię kochamy.
                                              Bartuś i Kasia

     Czytałem ten list po  kilka razy dziennie i za każdym razem przeżywałem tak samo, ze łzami w oczach.


Czas strachu, łez i nadziei (cd.)

czwartek, 05 marca 2009 1:05

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz