Mój bloog to nie tylko własne przeżycia, ale też wspomnienia, przemyślenia dotyczące bieżących spraw. Pragnę, odkrywając przed innymi to, co mnie boli, interesuje, frapuje, zachęcić innych do wymiany poglądów, tudzież doświadczeń w prezentowanych tematach. Mam już bagaż doświadczeń życiowych, a jako świeżo emerytowany nauczyciel między pięćdziesiątką a sześćdziesiątką, czuję sie jeszcze potrzebny. Jestem już dziadkiem, choć na takiego nie wyglądam. Zajmuję się pszczelarzeniem, malowaniem, teatrem, pisaniem oraz działką. Parałem się też pracą samorządową, ale obecnie wyborcy zaproponowali mi czteroletni wypoczynek, dlatego też mam czas dla wszystkich, którym moje towarzystwo będzie miłe.

26 grudnia, 2017

Bądź wierny... - 01 lutego 2007

Stale poddawani jesteśmy próbie wierności - komuś, czemuś. Powstają wokół nas  zupełnie nieoczekiwanie sytuację, w których musimy podejmować decyzje natychmiast, bez możliwości zastanowienia się , ale z koniecznością wyboru tej właściwej jedynej , słusznej.
Jeżeli nie mamy ukształtowanych i utrwalonych norm moralnych ,nasz niewłaściwy wybór może zaważyć negatywnie na całym naszym życiu.
Zadanie na każdy dzień:
-być wiernym przykazaniom zawartym w Dekalogu;
-być wiernym zasadom moralnym i etycznym, które głoszę na co dzień;
-być wiernym drugiemu człowiekowi: żonie, dzieciom, przyjacielowi... nędzarzowi, pijakowi...;
-być wiernym danemu słowu;
-być wiernym samemy sobie.
Wtedy mogę spokojnie powiedzieć, że przeżyłem uczciwie.

Takie refleksje nasunęły mi sie dziś podczas lekcji i po dyskusji z młodzieżą , gdy daleko, daleko odbiegliśmy od tematu właściwego, związanego  "Traktatem moralnym" Cz. Miłosza i "Panem Cogito"Z Herberta.

 

Bądź wierny...

czwartek, 01 lutego 2007 0:28


1 komentarz:

  1. Komentarze do wpisu
    Skocz do dodawania komentarzy

    dodano: 03 lutego 2007 0:46

    Witam,Justynko i mam nadzieję, że zagościśz u mnie częściej. Tomasz

    autor tpetry
    dodano: 02 lutego 2007 23:11

    Sliczny bloog...
    zapraszam do siebie na blooga ;*

    autor Justynkaa

    blog: www.justynka789.bloog.pl
    dodano: 02 lutego 2007 0:01

    Agnisiu, czasem musimy przejść takie bolesne doświadczenia, aby zrozumieć, gdzie możemy znaleźć prawdziwe oparcie. Dobrze,że masz Biblię pod ręką. Tam, w Księgach mądrościowych mamy " poradnik"na całe nasze życie. Pozdrawiam , a resztę napiszę w poczcie. Tomasz

    autor tpetry
    dodano: 01 lutego 2007 23:32

    Dzisiejszy dzien uplynal mi tak , jak kazdy - pelen strachu , bezradnosci i buntu.
    Jak codzien balam sie wstac, chcialo mi sie wymiotowac.
    Poszlam do szlkoly i udawalam ,ze wszystko jest w porzadku.Usmiechalam sie , rozmawialam z ludzmi i chyba wydawalam sie dosyc pewna siebie.
    Mialam swoje zasady. Nigdy nie dawalam po sobie poznac,ze cos mnie neka. Inaczej wszyscy by sie ode mnie odwrocili.
    Ale niestety po powrocie do domu uczucia wziely gore.
    Jak zwykle zamknelam sie w ciemnym , ciasnym pokoju. Polozylam sie na lozku i ponure mysli napadly mnie niespodziewanie i postepnie zdarzalo to sie dokladnie codziennie , o tej samej porze.
    Plakalam rzewnymi lzami.Rodzice zaczeli wrzeszczec. Dlaczego uczucia wziely gore?
    Chyba dlatego, ze nie jestesmy maszynami. Wybieglam na dwor.Bylo ciemno , ale nie balam sie .Wyjelam Biblie i latarke. Przeczytalam kilka rozdzialow i przestalam sie bac.Wiedzialam juz , z kad bede miala sile, zeby kierowac sie zasadami kolejnego dnia.

    autor aganiesia

    blog: www.pieknawiecznosc.blog.onet.pl
    dodano: 01 lutego 2007 16:36

    Ale jak doskonali wewnętrznie, uodparnia. To są zadania,postanowienia, a z realizacją nie zawsze jest tak łatwo.Lepiej jednak wyznaczyc sobie jakieś ramy, niż nie mieć ich wcale

    autor tpetry
    dodano: 01 lutego 2007 14:36

    To jest bardzo trudne zadanie. Czasami cieżko jest opanować emocje, a później wielu rzeczy się żałuje...

    autor hania

    blog: www.czarne-kwiaty666.bloog.pl

    OdpowiedzUsuń