Mój bloog to nie tylko własne przeżycia, ale też wspomnienia, przemyślenia dotyczące bieżących spraw. Pragnę, odkrywając przed innymi to, co mnie boli, interesuje, frapuje, zachęcić innych do wymiany poglądów, tudzież doświadczeń w prezentowanych tematach. Mam już bagaż doświadczeń życiowych, a jako świeżo emerytowany nauczyciel między pięćdziesiątką a sześćdziesiątką, czuję sie jeszcze potrzebny. Jestem już dziadkiem, choć na takiego nie wyglądam. Zajmuję się pszczelarzeniem, malowaniem, teatrem, pisaniem oraz działką. Parałem się też pracą samorządową, ale obecnie wyborcy zaproponowali mi czteroletni wypoczynek, dlatego też mam czas dla wszystkich, którym moje towarzystwo będzie miłe.

27 grudnia, 2017

starość nie radość? - 30 września 2012 1:19

A gdy nadejdzie jesień życia
  
       Starzejemy się . Ten proces zaczął się już z chwilą  naszego przyjścia na świat . Póki  jesteśmy młodzi ,  nie zwracamy zbytniej uwagi na upływający czas i zmiany, jakich dokonuje on w nas samych.
       Dziś , właśnie z perspektywy czasu, kiedy wewnętrznie nadal czuję się młody i  pełen chęci do życia, spoglądam w przeszłość  i dostrzegam, jak jest ona odległa. Pomagają mi  w tym uświadomieniu ogromnego upływu czasu nie tylko pamiątki materialne,  stare fotografie, ale również dorastające wnuczęta przechodzące tę samą  co ja, ale zarazem inną drogę  swojego  wzrastania. Pomagają mi  byli uczniowie, którzy prowadzą swoje dzieci do  szkoły, do  I Komunii świętej, a niektórzy nawet  stają się już teściami.
     Spoglądam w lustro i widzę siebie – innego człowieka niż tego  z fotografii sprzed lat, dla której obejrzenia muszę zakładać okulary:  tu  coś ubyło, tam przybyło, rozjeżdżają się oczy … niby JA, ale INNY,  a że też lustro  nie kłamie, więc na pewno to jestem JA . Tylko, dlaczego moje ruchy są bardziej powolne; dlaczego  tak często wypadają mi przedmioty z rąk; dlaczego kilka razy wracam, bo nie mogę sobie przypomnieć , po co szedłem?  I jeszcze to  niedosłyszenie i skrzypienie w stawach , ból w kręgosłupie i w innych częściach ciała…  To właśnie moment zmiany pory życia  - jak w przyrodzie : była wiosna, po niej lato , nadchodzi  więc jesień , a potem musi nadejść też… zima .
    Taki porządek  ustanowił  Pan Bóg i my nie mamy tu nic więcej do powiedzenia ,  jak tylko zaufać , że w tym porządku zawarta jest Boża Mądrość  -  tak, jak zaufał Jan Kochanowski w śpiewanej również w naszej świątyni  Pieśni XXV: (Czego chcesz od nas ,Panie…):  
 „Chowaj nas , póki  raczysz, na tej biednej ziemi;      Jedno zawżdy niech będziem pod skrzydłami Twemi!” 
   Dla wielu z nas pogodzenie się z faktem starzenia się jest trudne.  Jedni przyjmują ten stan  z uśmiechem  jako coś normalnego , inni buntują się , zaczynają mieć pretensje do  wszystkich , nawet do Pana Boga, stają się zgryźliwi, zniechęceni do życia, apatyczni. Zależy to od wielu czynników, których nie sposób wymienić  wszystkich, ale na pewno ważną role odgrywają tu : osobowość, charakter, wychowanie, wykształcenie, stan zdrowia , doznane  przeżycia, a przede wszystkim … wiara. 
     Człowiekowi głęboko wierzącemu i ufającemu Panu najłatwiej jest pogodzić się ze stopniowym zanikaniem pewnych funkcji życiowych , sprawności ruchowych i umysłowych, bo wie, że jego życie ziemskie  to tylko krótki etap na drodze do życia wiecznego w niebie. On świadomie  przygotowuje się do przejścia na Tamtą stronę , na spotkanie z Panem, a póki co stara się, by to jego starzenie się  nie było przykre dla niego i najbliższych . I znowu powrócę do  swego ulubionego poety, Jana z Czarnolasu, który swą fraszkę „Na dom w Czarnolesie kończy słowami: 
 „ A Ty mię zdrowiem opatrz i sumnieniem czystym,                           Pożywieniem  ućciwym, ludzką życzliwością, Obyczajmi  znośnymi, nieprzykrą starością.”
     Kiedy czytamy Biblię, możemy znaleźć wiele fragmentów poświęconych ludziom w sędziwym wieku  –  tak, jakby Bóg w tym przekazie skierowanym do człowieka przewidział wszystkie  jego  sytuacje życiowe, a więc również ułomności związane ze starością. Widzimy też,  że Bóg bierze starość  w obronę, nakazuje wręcz  jej poszanowanie i wyrozumiałość  dla  jej przykrych objawów, jak np. „ Synu, wspomagaj swego ojca w starości, nie zasmucaj go w jego życiu. A jeśliby nawet rozum stracił, miej wyrozumiałość, nie pogardzaj nim, choć jesteś  w pełni sił.” (Syr.3,12-13)
         Starsi ludzie przeżywają swoją   „jesień życia” różnie. Jedni  potrafią pogodzić się z losem i wzbogaceni mądrością, nabierają dystansu do siebie samych, z pokorą odnosząc się do swoich nieporadności objawiających się w różnoraki sposób, traktując je jako coś naturalnego.  Cechuje ich pogoda , zadowolenie z przeżytego czasu i z każdego kolejnego dnia, jaki im Pan Bóg podarował . Inni traktują swoją starość  wraz z jej przykrymi objawami jako klęskę  życiową. Pełno w nich żalu  do wszystkich,  nawet do Pana Boga. Brak im chęci do dalszego  życia, a ofiarami ich narzekań, utyskiwań i często złości stają się najbliższe osoby. Sytuacja ta pogłębia się w wyniku  oczywistej reakcji  osób z najbliższego otoczenia, które zaczynają  ich unikać, co z kolei powoduje uczucie osamotnienia, opuszczenia.  Pozostawanie osób starszych w tym stanie  lub zmiana ich postawy wobec swojej starości zależy od wielu czynników,  wewnętrznych ( stan świadomości, stan zdrowia , reakcje otoczenia i wola samej starszej  osoby ).
        Starałem się tu zasygnalizować problem, który dotyczy lub dotyczyć będzie każdego i z którym prędzej czy później trzeba będzie się zmierzyć.  Jesień  jako pora roku nie musi kojarzyć się wyłącznie z zimnem, szarością i  pluchą. Jesień to również  babie lato, piękne kolory radujące oczy i serce. Jesień jest również złota. Takie też niech będzie nasze życie .

starość nie radość?

niedziela, 30 września 2012 1:19

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz