Mój bloog to nie tylko własne przeżycia, ale też wspomnienia, przemyślenia dotyczące bieżących spraw. Pragnę, odkrywając przed innymi to, co mnie boli, interesuje, frapuje, zachęcić innych do wymiany poglądów, tudzież doświadczeń w prezentowanych tematach. Mam już bagaż doświadczeń życiowych, a jako świeżo emerytowany nauczyciel między pięćdziesiątką a sześćdziesiątką, czuję sie jeszcze potrzebny. Jestem już dziadkiem, choć na takiego nie wyglądam. Zajmuję się pszczelarzeniem, malowaniem, teatrem, pisaniem oraz działką. Parałem się też pracą samorządową, ale obecnie wyborcy zaproponowali mi czteroletni wypoczynek, dlatego też mam czas dla wszystkich, którym moje towarzystwo będzie miłe.

27 grudnia, 2017

grudniowe rocznice - 10 grudnia 2011

Pamiętamy !




   Grudzień jest dla mnie trudnym miesiącem. Nie chodzi już o przygotowanie do Świąt Bożego Narodzenia. Ostatecznie, po poniesionych trudach, święta te przeżywa się zawsze radośnie, zazwyczaj w gronie całej rodziny. No i zapach   siana na stole, różne odblaski równie pięknie pachnącej choinki, kolędy przy wigilinym stole, pasterka.
   Chodzi o ważne, dramatyczne  rocznice, które w tym miesiącu kumulują się i które przywołują smutne, tragiczne wydarzenia: rocznica wydarzeń na Wybrzeżu  w 1970 roku i rocznica wprowadzenia stanu wojennego  13 grudnia 1981 r. Dla mnie jeszcze dodatkowo dołączyła rocznica śmierci mojego Ojca, również 13 grudnia, dziewięć lat później.
    16 grudnia '81 roku władza ludowa  upomniała sie również o mnie, fundując mi "wczasy zimowo-wiosenne" w Uhercach i Nowym Łupkowie. Dziś, po  30 latach nabrałem do tamtych wydarzeń pewnego dystansu. Czasem odżywają we snach sytuacje jakieś dziwne, rozgrywające się w celi przemyskiego aresztu, gdzie przez dwie noce przebywałem przed wywiezieniem do Uherc. Czasem śnię o walce z ZOMO i ... nie są to przyjemne sny. A jednak, tamten okres odbił się również pozytywnie na moim dalszym życiu. Byłbym nieuczciwy, gdybym nie przyznał się do "odcięcia kuponów" z mojej martyrologicznej przeszłości. I odcinam je dalej - nie w sensie materialnym, lecz bardziej  prestiżowym, choć wielu mam też niechętnych "recenzentów" mojego życia i działalności, uważających mnie za zdrajcę ideałów "Solidarności", gdyż: wystąpiłem ongiś z AWS, wszedłem w koalicje samorządową z PSL, nawet startując do Sejmu z listy tej partii, źle publicznie wyrażam sie o  polityce PiS i  prezesa, a zupełnie skandaliczne było moje  publiczne poparcie kandydatury Bronisława Komorowskiego na przezydenta RP. No i dostaje mi się,  za to że nie wierzę w teorię spiskową na temat katastrofy smoleńskiej.
    Mimo wszystko, "kupony odcinam" nadal. Ostatnio udzielałem kilku uczniom jarosławskich szkół wywiadów na temat stanu wojejnnego i mojego internowania. Władze oświatowe wraz z IPN-em organizują konkursy historyczne w gimnazjach, więc  zwracają się do mnie uczniowie i uczennice. Jeden z uczniów zajął I miejsce w konkursie i to mnie cieszy.
    Wczoraj miałem szczególne spotkanie z młodzieżą ponaddwudziestoletnią, skupioną w duszpasterstwie dominikańskim "BASZTA". Ojcowie Dominikanie  ogłosili poprzez plakaty to spotkanie i trwało ono prawie dwie godziny. Miałem okazję przybliżyć młodym ludziom tamten okres, kreśląc tło społeczne, polityczne i ideowe ówczesnych wydarzeń. Były też bardzo trudne pytania ze strony młodzieży. Potem, jako ukoronowanie tego spotkania  odbyła się  projekcja wstrząsającego filmu "Czarny czwartek. Janek Wiśniewski padł ". Polecam ten film  wszystkim. Jestem pod jego wrażeniem. Ukazuje  tragiczne wydarzenia na Wybrzeżu  w grudniu 1970 r. na przykładzie losów rodziny  zabitego stoczniowca, którego nazwisko jako pierwsze znajduje sie na tablicy przy  pomniku poświęconym Ofiarom  Grudnia 1970 r. w Gdyni.

grudniowe rocznice

sobota, 10 grudnia 2011 23:08

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz