Mój bloog to nie tylko własne przeżycia, ale też wspomnienia, przemyślenia dotyczące bieżących spraw. Pragnę, odkrywając przed innymi to, co mnie boli, interesuje, frapuje, zachęcić innych do wymiany poglądów, tudzież doświadczeń w prezentowanych tematach. Mam już bagaż doświadczeń życiowych, a jako świeżo emerytowany nauczyciel między pięćdziesiątką a sześćdziesiątką, czuję sie jeszcze potrzebny. Jestem już dziadkiem, choć na takiego nie wyglądam. Zajmuję się pszczelarzeniem, malowaniem, teatrem, pisaniem oraz działką. Parałem się też pracą samorządową, ale obecnie wyborcy zaproponowali mi czteroletni wypoczynek, dlatego też mam czas dla wszystkich, którym moje towarzystwo będzie miłe.

27 grudnia, 2017

Czas strachu, łez i nadziei - cz.II (cd.) XXIII - 01 stycznia 2012



Dziś, po dłuższej przerwie powracam do wspomnień z okresu stanu wojennego, Powoli zbliżam sie do zakończenia, czyli do "polskiej wiosny "

XXIII.

A NA WSCHODZIE „ZMIANY”


     Patrząc na naszą  „socjalistyczną rzeczywistość” okresu stanu wojennego, ciągle zadawałem sobie pytanie, jak długo to jeszcze może trwać. Zresztą,  takie pytanie zadawało sobie więcej Polaków.  Odpowiedzi były różne – od zupełnie pesymistycznej, po pełną optymizmu. Ja byłem pewny, że w końcu cały system zacznie się walić. Oczywiście, zdawałem sobie sprawę z tego, że bez zmian w Związku Radzieckim będzie to okres bardzo odległy. Jednak następująca  kolejno śmierć  poszczególnych przywódców sowieckich wzmacniała moja nadzieję. Jeszcze będąc w Uhercach, radośnie świętowaliśmy  wiadomość o śmierci jednego z czołowych ideologów sowieckiego aparatu partyjnego, Susłowa. Pamiętam, że koledzy z Krosna  uczcili tę podaną przez radiowęzeł więzienny wiadomość w sposób szczególny, urządzając na korytarzu więziennym „pogrzeb Susłowa”.
      Był listopad 1982 r. Jako jeden z opiekunów  szkolnej wycieczki przebywałem w Karkonoszach. Właśnie jechaliśmy kursowym autobusem PKS do jakiegoś zamku, gdy usłyszeliśmy radiowy komunikat, że właśnie -  jak podała Agencja TASS – zmarł I sekretarz KC KPZR, tow. Leonid Breżniew.
Reakcja uczniów była nieoczekiwana, natychmiastowa , bo oto w autobusie pełnym pasażerów rozległ się głośny okrzyk naszej młodzieży :  Hurraaa!!! Pasażerowie uśmiechnęli się tylko, wychowawca struchlał, a mnie – co tu dużo mówić – rozpierała duma, że młodzież tak  odważnie reaguje.
     Po Breżniewie władzę w Związku Radzieckim przejął Andropow – trochę młodszy od  swego poprzednika, ale za to z dużym obciążeniem KGB-owskim. Jego osobę wiązano z zamachem na Jana Pawłą II i choć – jak podawali komentatorzy polskojęzycznych zachodnich stacji – reprezentował bardziej liberalny nurt w sowieckiej partii, to jednak w Polsce nie spodziewaliśmy się  po nim zbyt wiele dobrego. Wprawdzie mówiło się o jego reformatorskich działaniach, ale dla Polski nic z tego nie wynikało. Podzieliłem się taką właśnie uwagą podczas jednego z przesłuchań. Na wstępne pytanie funkcjonariusza  SB, co sądzę o nowym przywódcy KPZR i ZSRR, odpowiedziałem,  że dla Polski nic z tego nie wynika i praktycznie nie wiem, dlaczego nasze służby tak epatują się  tym wydarzeniem, które ma przecież  miejsce w sąsiednim  kraju.
     - No, wie pan…to musi dotyczyć także nas, bo…wie pan … my jesteśmy w sojuszu, który…- zaczął tłumaczyć funkcjonariusz.
     - Chce pan inaczej powiedzieć, że jesteśmy  uzależnieni? – przerwałem mu wywód, bo wiedziałem , do czego dąży.
     - To pan powiedział – chwycił się wątku, który miał być punktem wyjścia do dalszej rozmowy i ewentualnego sondowania moich aktualnych opinii, które z kolei pozwalałyby postawić mi jakiś nowy zarzut.
     - Nie, ja tylko pana spytałem i nie zamierzam więcej rozmawiać – zakończyłem tradycyjnie już spotkanie. Uzyskałem tylko ostrzeżenie i pouczenie, że jestem  nauczycielem socjalistycznej szkoły i mam wszczepiać młodzieży socjalistyczne wartości. Chwała Bogu o pamiętnym wydarzeniu w autobusie nikt nie doniósł, bo esbek nie wspomniał o tym ani słowem.
     Jednak zmiany za wschodnią granicą jakieś następowały, co oczywiście, skutkowało  odpowiednimi posunięciami  polskiego reżymu. I tak, 31 grudnia 1982 r. stan wojenny został zawieszony, a 22 lipca, w święto  władzy ludowej (oficjalne święto państwowe PRL), zniesiony został całkowicie. Nie  ustała natomiast represyjna działalność służb bezpieczeństwa, w tym również inwigilacja działaczy związanych z opozycją, pobicia przez „nieznanych sprawców”,  no i zabójstwa polityczne. Jednym z nich było uprowadzenie i męczeńska śmierć kapelana „Solidarności”, ks. Jerzego Popiełuszki.

     Po dwuletnim prawie okresie  sprawowania władzy zmarł Andropow, a schedę po nim przejął Czernienko – znacznie od niego starszy działacz partyjny, i zaliczany raczej do tzw. „betonu”. Zmarł, ku naszemu zadowoleniu  już po roku sprawowania władzy, zaznaczając się jako przywódca nieudolny, przeciwnik reform politycznych. I właśnie po jego śmierci nastąpiła era Michaiła Gorbaczowa, zwana popularnie „pierestrojką”. Zmiany dokonywane przez Gorbaczowa  odbijały się skutkami we wszystkich krajach Układu Warszawskiego, a Polsce szczególnie. Powoli w naszym narodzi zaczęły budzić się nadzieje na przyjście wolności. Jeszcze nikt nie wiedział, jaki będzie ona miała charakter i smak, ale czuć już było wiosnę.

Czas strachu, łez i nadziei - cz.II (cd.)

niedziela, 01 stycznia 2012 23:34


Brak komentarzy:

Prześlij komentarz