Dziś, po dłuższej przerwie powracam do wspomnień z okresu stanu wojennego, Powoli zbliżam sie do zakończenia, czyli do "polskiej wiosny "
XXIII.
A NA WSCHODZIE „ZMIANY”
Patrząc na naszą „socjalistyczną rzeczywistość” okresu stanu wojennego, ciągle zadawałem sobie pytanie, jak długo to jeszcze może trwać. Zresztą, takie pytanie zadawało sobie więcej Polaków. Odpowiedzi były różne – od zupełnie pesymistycznej, po pełną optymizmu. Ja byłem pewny, że w końcu cały system zacznie się walić. Oczywiście, zdawałem sobie sprawę z tego, że bez zmian w Związku Radzieckim będzie to okres bardzo odległy. Jednak następująca kolejno śmierć poszczególnych przywódców sowieckich wzmacniała moja nadzieję. Jeszcze będąc w Uhercach, radośnie świętowaliśmy wiadomość o śmierci jednego z czołowych ideologów sowieckiego aparatu partyjnego, Susłowa. Pamiętam, że koledzy z Krosna uczcili tę podaną przez radiowęzeł więzienny wiadomość w sposób szczególny, urządzając na korytarzu więziennym „pogrzeb Susłowa”.
Był listopad 1982 r. Jako jeden z opiekunów szkolnej wycieczki przebywałem w Karkonoszach. Właśnie jechaliśmy kursowym autobusem PKS do jakiegoś zamku, gdy usłyszeliśmy radiowy komunikat, że właśnie - jak podała Agencja TASS – zmarł I sekretarz KC KPZR, tow. Leonid Breżniew.
Reakcja uczniów była nieoczekiwana, natychmiastowa , bo oto w autobusie pełnym pasażerów rozległ się głośny okrzyk naszej młodzieży : Hurraaa!!! Pasażerowie uśmiechnęli się tylko, wychowawca struchlał, a mnie – co tu dużo mówić – rozpierała duma, że młodzież tak odważnie reaguje.
Po Breżniewie władzę w Związku Radzieckim przejął Andropow – trochę młodszy od swego poprzednika, ale za to z dużym obciążeniem KGB-owskim. Jego osobę wiązano z zamachem na Jana Pawłą II i choć – jak podawali komentatorzy polskojęzycznych zachodnich stacji – reprezentował bardziej liberalny nurt w sowieckiej partii, to jednak w Polsce nie spodziewaliśmy się po nim zbyt wiele dobrego. Wprawdzie mówiło się o jego reformatorskich działaniach, ale dla Polski nic z tego nie wynikało. Podzieliłem się taką właśnie uwagą podczas jednego z przesłuchań. Na wstępne pytanie funkcjonariusza SB, co sądzę o nowym przywódcy KPZR i ZSRR, odpowiedziałem, że dla Polski nic z tego nie wynika i praktycznie nie wiem, dlaczego nasze służby tak epatują się tym wydarzeniem, które ma przecież miejsce w sąsiednim kraju.
- No, wie pan…to musi dotyczyć także nas, bo…wie pan … my jesteśmy w sojuszu, który…- zaczął tłumaczyć funkcjonariusz.
- Chce pan inaczej powiedzieć, że jesteśmy uzależnieni? – przerwałem mu wywód, bo wiedziałem , do czego dąży.
- To pan powiedział – chwycił się wątku, który miał być punktem wyjścia do dalszej rozmowy i ewentualnego sondowania moich aktualnych opinii, które z kolei pozwalałyby postawić mi jakiś nowy zarzut.
- Nie, ja tylko pana spytałem i nie zamierzam więcej rozmawiać – zakończyłem tradycyjnie już spotkanie. Uzyskałem tylko ostrzeżenie i pouczenie, że jestem nauczycielem socjalistycznej szkoły i mam wszczepiać młodzieży socjalistyczne wartości. Chwała Bogu o pamiętnym wydarzeniu w autobusie nikt nie doniósł, bo esbek nie wspomniał o tym ani słowem.
Jednak zmiany za wschodnią granicą jakieś następowały, co oczywiście, skutkowało odpowiednimi posunięciami polskiego reżymu. I tak, 31 grudnia 1982 r. stan wojenny został zawieszony, a 22 lipca, w święto władzy ludowej (oficjalne święto państwowe PRL), zniesiony został całkowicie. Nie ustała natomiast represyjna działalność służb bezpieczeństwa, w tym również inwigilacja działaczy związanych z opozycją, pobicia przez „nieznanych sprawców”, no i zabójstwa polityczne. Jednym z nich było uprowadzenie i męczeńska śmierć kapelana „Solidarności”, ks. Jerzego Popiełuszki.
Po dwuletnim prawie okresie sprawowania władzy zmarł Andropow, a schedę po nim przejął Czernienko – znacznie od niego starszy działacz partyjny, i zaliczany raczej do tzw. „betonu”. Zmarł, ku naszemu zadowoleniu już po roku sprawowania władzy, zaznaczając się jako przywódca nieudolny, przeciwnik reform politycznych. I właśnie po jego śmierci nastąpiła era Michaiła Gorbaczowa, zwana popularnie „pierestrojką”. Zmiany dokonywane przez Gorbaczowa odbijały się skutkami we wszystkich krajach Układu Warszawskiego, a Polsce szczególnie. Powoli w naszym narodzi zaczęły budzić się nadzieje na przyjście wolności. Jeszcze nikt nie wiedział, jaki będzie ona miała charakter i smak, ale czuć już było wiosnę.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz