Mój bloog to nie tylko własne przeżycia, ale też wspomnienia, przemyślenia dotyczące bieżących spraw. Pragnę, odkrywając przed innymi to, co mnie boli, interesuje, frapuje, zachęcić innych do wymiany poglądów, tudzież doświadczeń w prezentowanych tematach. Mam już bagaż doświadczeń życiowych, a jako świeżo emerytowany nauczyciel między pięćdziesiątką a sześćdziesiątką, czuję sie jeszcze potrzebny. Jestem już dziadkiem, choć na takiego nie wyglądam. Zajmuję się pszczelarzeniem, malowaniem, teatrem, pisaniem oraz działką. Parałem się też pracą samorządową, ale obecnie wyborcy zaproponowali mi czteroletni wypoczynek, dlatego też mam czas dla wszystkich, którym moje towarzystwo będzie miłe.

27 grudnia, 2017

Czas strachu, łez i nadziei (cd.) XXXI - 23 czerwca 2009

XXXI.

„UNIWERSYTET"


      Tydzień po przyjeździe nowych „pensjonariuszy" ruszył „Uniwersytet Internowanych". Nauczyciele akademiccy rozpoczęli wykłady tematyczne z różnych dziedzin: ekonomii, historii, prawa, politologii. Nasz Adaś Szostkiewicz nadal prowadził naukę j. angielskiego, a więc i lektorat językowy - jak na każdej przyzwoitej uczelni - był.
     Szczególnym wzięciem cieszyły się wykłady młodego człowieka, wyglądającego raczej licealistę. Dotyczyły one najnowszej historii.    Słuchaliśmy go z rozdziawionymi gębami. Mówił nie tylko interesująco, pięknym językiem, ale też bardzo dokładnie interpretował i komentował fakty historyczne, a  - co najważniejsze - cytował z pamięci wszelkie dokumenty. Do dziś pamiętam jego wykład dotyczący inwazji sowieckiej na Polskę 17 września '39 roku  i poprzedzającego go tajnego „Paktu Ribbentrop - Mołotow". Chłopak „strzelał"  cytatami, danymi liczbowymi , szczegółowymi datami, faktami, a myśmy słuchali zadziwieni jego erudycją.
    Chcieliśmy również włączyć się , jako że i wśród nas byli nauczyciele mający coś do przekazania w różnych dziedzinach wiedzy humanistycznej, więc Rysiek Buksa, który był zapewne jednym z koordynatorów tego przedsięwzięcia, zaproponował mi, abym wystąpił z cyklem wykładów z literatury polskiej.
    Nie wiem, dlaczego zaproponował to właśnie mnie, był bowiem jeszcze bardziej ode mnie doświadczony wiekiem polonista z grupy krośnieńskiej.  Miałem odpowiedzieć Ryśkowi nazajutrz, jednak jeszcze tego samego wieczora , ku swemu przerażeniu stwierdziłem, że mam całkowitą pustkę w głowie. Próbowałem przypomnieć sobie którąkolwiek epokę literacką, biografię pisarza, jego dzieło ...i nic.  Tak, jakbym nigdy  nic nie czytał. Kompletna niewiedza. Dlatego też, po bezsennej nocy, w trakcie której bezskutecznie usiłowałem cokolwiek wygrzebać z pamięci, odmówiłem przyjacielowi, wyjaśniając wprost przyczynę.
     Rysiek żałował , ale też rozumiał mnie dobrze. Ja sam wkrótce przestałem żałować swej decyzji, bowiem moje ewentualne wykłady wiązałyby się z koniecznością rezygnacji z uczestnictwa w interesujących wykładach z historii, ponieważ te odbywały się równolegle z innymi. Poza tym, miałem mnóstwo innych prac do wykonania: pieczątki, krzyże, malowanie chust. I tak przypomniały mi się słowa poety: „Ktoś nie śpi, aby spać mógł ktoś". Ktoś pracuje, aby słuchać mógł ktoś -  to odnosiło się wyraźnie do mnie.

Czas strachu, łez i nadziei (cd.)

wtorek, 23 czerwca 2009 23:13

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz