XXXI.
„UNIWERSYTET"
Tydzień po przyjeździe nowych „pensjonariuszy" ruszył „Uniwersytet Internowanych". Nauczyciele akademiccy rozpoczęli wykłady tematyczne z różnych dziedzin: ekonomii, historii, prawa, politologii. Nasz Adaś Szostkiewicz nadal prowadził naukę j. angielskiego, a więc i lektorat językowy - jak na każdej przyzwoitej uczelni - był.
Szczególnym wzięciem cieszyły się wykłady młodego człowieka, wyglądającego raczej licealistę. Dotyczyły one najnowszej historii. Słuchaliśmy go z rozdziawionymi gębami. Mówił nie tylko interesująco, pięknym językiem, ale też bardzo dokładnie interpretował i komentował fakty historyczne, a - co najważniejsze - cytował z pamięci wszelkie dokumenty. Do dziś pamiętam jego wykład dotyczący inwazji sowieckiej na Polskę 17 września '39 roku i poprzedzającego go tajnego „Paktu Ribbentrop - Mołotow". Chłopak „strzelał" cytatami, danymi liczbowymi , szczegółowymi datami, faktami, a myśmy słuchali zadziwieni jego erudycją.
Chcieliśmy również włączyć się , jako że i wśród nas byli nauczyciele mający coś do przekazania w różnych dziedzinach wiedzy humanistycznej, więc Rysiek Buksa, który był zapewne jednym z koordynatorów tego przedsięwzięcia, zaproponował mi, abym wystąpił z cyklem wykładów z literatury polskiej.
Nie wiem, dlaczego zaproponował to właśnie mnie, był bowiem jeszcze bardziej ode mnie doświadczony wiekiem polonista z grupy krośnieńskiej. Miałem odpowiedzieć Ryśkowi nazajutrz, jednak jeszcze tego samego wieczora , ku swemu przerażeniu stwierdziłem, że mam całkowitą pustkę w głowie. Próbowałem przypomnieć sobie którąkolwiek epokę literacką, biografię pisarza, jego dzieło ...i nic. Tak, jakbym nigdy nic nie czytał. Kompletna niewiedza. Dlatego też, po bezsennej nocy, w trakcie której bezskutecznie usiłowałem cokolwiek wygrzebać z pamięci, odmówiłem przyjacielowi, wyjaśniając wprost przyczynę.
Rysiek żałował , ale też rozumiał mnie dobrze. Ja sam wkrótce przestałem żałować swej decyzji, bowiem moje ewentualne wykłady wiązałyby się z koniecznością rezygnacji z uczestnictwa w interesujących wykładach z historii, ponieważ te odbywały się równolegle z innymi. Poza tym, miałem mnóstwo innych prac do wykonania: pieczątki, krzyże, malowanie chust. I tak przypomniały mi się słowa poety: „Ktoś nie śpi, aby spać mógł ktoś". Ktoś pracuje, aby słuchać mógł ktoś - to odnosiło się wyraźnie do mnie.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz