Mój bloog to nie tylko własne przeżycia, ale też wspomnienia, przemyślenia dotyczące bieżących spraw. Pragnę, odkrywając przed innymi to, co mnie boli, interesuje, frapuje, zachęcić innych do wymiany poglądów, tudzież doświadczeń w prezentowanych tematach. Mam już bagaż doświadczeń życiowych, a jako świeżo emerytowany nauczyciel między pięćdziesiątką a sześćdziesiątką, czuję sie jeszcze potrzebny. Jestem już dziadkiem, choć na takiego nie wyglądam. Zajmuję się pszczelarzeniem, malowaniem, teatrem, pisaniem oraz działką. Parałem się też pracą samorządową, ale obecnie wyborcy zaproponowali mi czteroletni wypoczynek, dlatego też mam czas dla wszystkich, którym moje towarzystwo będzie miłe.

26 grudnia, 2017

10 -lecie Powiatu - 29 listopada 2008

Tekst ukazał się w Gazecie Jarosławskiej wśród wypowiedzi innych głównych uczestników tych wydarzeń

Miałem wielkie szczęście uczestniczyć w reaktywowaniu Powiatu Jarosławskiego.
     To był bardzo gorący okres mimo listopadowego chłodu. Już koalicja była zawiązana – inna, niż  się spodziewano : PSL i Ruch Patriotyczny „Ojczyzna”, zamiast zwycięskiego w regionie AWS-u.  Głosy zostały policzone i od pierwszej, inauguracyjnej Sesji zależeć miało, czy wlaśnie ta koalicja będzie rządzić.
         Pierwsza Sesja odbyła się w sali narad Ratusza, gdyż nowe Starostwo nie miało jeszcze własnej. Nigdy nie zapomnę tej Sesji, a to nie tylko z tego powodu, że powierzono mi wówczas funkcję pierwszego przewodniczącego Rady Powiatu, ale również ze względu na całą dramaturgię towarzyszącą wyborom władz Starostwa.
         Mimo swojego debiutu w pracy samorządowej i w tej roli, mając tak dobrze zorganizowanych koalicyjnych radnych oraz, widząc doświadczenie polityczne nowego starosty, Mieczysława Kasprzaka, byłem spokojny o powodzenie naszych działań.
       Początki, zgodnie z przewidywaniami, nie były łatwe. Trzeba było wszystko tworzyć od podstaw, kompletować kadrę administracyjną, dobierając odpowiednich, kompetentnych ludzi do trudnych zadań. Nie sprzyjały nam media ani władze wojewódzkie, z rezerwą odnosili się do nas niektórzy duchowni optujący za AWS. Również opozycja, skupiona wokół wpływowego wówczas senatora RP, czyniła wszystko, by odwrócić bieg historii. Zaczęły się więc próby podważania prawomocności wyboru starosty i Zarządu. Tak więc, uległy ówczesnemu senatorowi wojewoda przemyski, na odchodnym, bezpodstawnie unieważnił  II Sesję Rady Powiatu, w związku z czym, musiałem ponownie ją zwołać , aby powtórzyć wybory starosty i Zarządu. Byliśmy wprawdzie pewni pozytywnego rozstrzygnięcia naszego odwołania od decyzji wojewody, ale chcieliśmy przyspieszyć normalne funkcjonowanie Starostwa. Oczywiście, miały miejsce komiczne próby bojkotowania tej powtórzonej Sesji, nie obeszło się bez dramatycznych sytuacji, ale w końcu cały Zarząd Powiatu ponownie został wybrany.
       Takie były początki. A potem zaczęła się naprawdę ciężka praca, mająca charakter pionierski, wśród niespójnych i niejasnych przepisów, pełna niewiadomych, gdzie musieliśmy często podejmować ryzykowne decyzje.
      Właściwie, to uczyliśmy się wszystkiego od podstaw i - gdyby nie doświadczenie polityczne starosty Mieczysława Kasprzaka, a także doświadczenie samorządowe kilku radnych oraz determinacja wielu z nich - nie udałoby się nam wszystko to, co w końcu postawiło nasz Powiat w rzędzie najlepszych w Polsce.
     Wielce pomocni mi byli moi dwaj zastępcy, koledzy: Józef Sieczka i dokoptowany później Adam Tołpa. Mieliśmy też od początku bardzo dobrego prawnika, powołanego na stanowisko sekretarza, a później, w drugiej kadencji wybranego na starostę, Tomasza Oronowicza. Dla mnie ważnym oparciem i zapleczem było Biuro Rady, świetnie zorganizowane przez naczelnika Wydziału Organizacyjnego, pana Mariana Pasterskiego, tworzone przez doskonały zespól młodych ludzi, pracujących w nim do dziś. Na nich mogłem zawsze liczyć i cieszę się , że w taki sam sposób wywiązują się ze swoich obowiązków wobec obecnej Rady Powiatu i mojego następcy.
     O pracy Zarządu w minionym okresie, o problemach i osiągnięciach zapewne będą mówili kolejni starostowie. Ja natomiast chciałbym mówić o pracy samej Rady Powiatu. Otóż, nie była ona łatwa, szczególnie na początku pierwszej kadencji.
     Co utrudniało pracę Rady Powiatu? Duże jej upolitycznienie. Te rozgrywki, o których wcześniej mówiłem, miały podłoże polityczne i przez to charakter destrukcyjny. Niektórzy koledzy radni starali się powielać tutaj nienajlepsze zachowania parlamentarne. Istniała wyraźna wrogość i nieufność między radnymi koalicji i opozycji. Przysłowiowym „języczkiem u wagi” stało się trzech kolegów radnych, reprezentujących SLD, bowiem w niektórych głosowaniach, jeszcze na początku naszej pracy, od ich głosów wiele zależało. Ceną za to poparcie było przypięcie naszej koalicji etykietki komunistów.
    Również ja zdobywałem pozytywne i negatywne doświadczenie w tej pracy. Pamiętam, że za swoja niefortunną i zmanipulowaną wypowiedź w prasie na temat działań opozycji, zostałem przez klub AWS pozwany do sądu. Niektórzy opozycjoniści chcieli doprowadzić do wyroku skazującego, co w następstwie miało skończyć się odwołaniem mnie z funkcji przewodniczącego Rady. Rozprawa zakończyła się w dzień wigilijny ugodą między mną a przewodniczącym Klubu AWS, ku wielkiemu niezadowoleniu trzech radnych opozycji.
     Tak było na początku pierwszej kadencji. W miarę sukcesów, jakie zaczęliśmy odnosić jako Starostwo Powiatowe, a – co za tym idzie – również cała Rada Powiatu, koledzy z AWS stawali się bardziej konstruktywna opozycją. Powiedziałem, że sukcesy są udziałem wszystkich. Zapewne do tej zmiany przyczyniły się też wspólne rekolekcje samorządowe zorganizowane w Opactwie oraz spotkania integracyjne z udziałem gości z Ukrainy, z Jaworowa, z którymi nawiązaliśmy współpracę.
    Z czego jestem dumny? Z tych wszystkich osiągnięć Rady Powiatu i Starostwa; że mogłem brać udział we wszystkich tych działaniach, które stanowiły o wysokiej lokacie Powiatu na mapie samorządowej Polski; że w niektórych działaniach, jak choćby dotyczących obligacji drogowych, należeliśmy do najpierwszych w Kraju. Jestem dumny, że udało się nam osiągnąć taki styl pracy Rady, w wyniku którego większość uchwał podejmowanych było jednogłośnie, a same sesje trwały nieraz 2 godziny, bez kłótni, bez obrażania się wzajemnego, czego zazdrościli nam goście, szczególnie parlamentarzyści.
    Powodem mojej ogromnej satysfakcji jest również to, że mogłem współpracować jako Przewodniczący Rady Powiatu przez dwie kadencje, z naprawdę wspaniałymi ludźmi – koleżankami i kolegami radnymi, a także z pracownikami Starostwa, wśród których, mimo upływu lat, mam wielu przyjaciół.
    Mojemu obecnemu i przyszłym następcom, którzy będą kierować Radą Powiatu, życzę, aby za kolejne dziesięć lat mogli cieszyć się jeszcze większymi osiągnięciami. Pragnę też podziękować tym wszystkim, których spotkałem na swojej drodze podczas pracy w Radzie Powiatu za to, że pozytywnie zaistnieli w moim życiu.   
                                                                                         Tomasz Petry

10 -lecie Powiatu

sobota, 29 listopada 2008 1:21

1 komentarz:

  1. Komentarze do wpisu
    Skocz do dodawania komentarzy

    dodano: 28 października 2014 7:57

    Fascynujący blog!

    autor Samuel

    blog: http://tinyurl.com/prcsp32
    dodano: 03 grudnia 2008 13:21

    Wow :) nie widziałam, że tak to się fachowo nazywa :)

    I dziękuję za miłe słowa odnośnie mojej galerii. :)

    autor zakochana_aniolka

    blog: markomanka.bloog.pl
    dodano: 02 grudnia 2008 23:51

    Ślicznie dziękuję za odwiedziny - Krystyna.

    autor laura

    blog: krystynar2.bloog.pl
    dodano: 02 grudnia 2008 0:22

    Tomku, ktoś tam kiedyś powiedział , że nie wchodzi się do tej samej rzeki ponownie, guzik prawda... Ładnie na ten temat wypowiedziała się u mnie Astrid, nie będę się, powtarzać . W rzece są już inne wody i nurt inny więc dlaczego nie...?
    W lotto nie mam szczęścia, więc nie gram ... A przydałaby się większa wygrana na dalsze podróże... Może sobie podczas snu dzisiejszego polatam gdzie trzeba... Pozdrawiam Ciebie
    i Birutę, bo chcę wywołać uśmiech na jej twarzy... Laura.

    autor laura

    blog: krystynar.bloog.pl
    dodano: 30 listopada 2008 23:57

    Dziękuję Krystyno. Teraz to już miłe wspomnienia, jakże potrzebne, gdy aktywność mniejsza. Ponieważ nie wchodzi się dwa razy do tej samej rzeki, więc już z tym stylem życia skończyłem. Teraz robię inne ciekawe rzeczy i czekam na wyzwanie losu. Ale sam go nie kuszę (chyba tylko w lotto). Pozdrawiam, Tomasz

    autor tpetry

    blog: Przedspiew
    dodano: 30 listopada 2008 18:59

    Tomaszu, to dla Ciebie było wielkim wydarzeniem. Uczestnictwo
    w losach kraju. Gratuluję . Po czasie, ale od serca. Czuję ,że nadal tym żyjesz. Praca zawodowa. Oddanie społeczne. Charyzma. Zaangażowanie.Artystyczne uwikłania ( te , akurat, są mi najbliższe, kocham artystów...), to wszystko to Twój świat. Bogaty świat wnętrza przelany na rzeczywistość. Życzę , byś był spełnionym , szczęśliwym człowiekiem - Krystyna.

    autor laura

    blog: krystynar.bloog.pl
    dodano: 30 listopada 2008 17:47

    Tak też się domyślałem. To tzw."ściana wschodnia". Pozdrawiam serdecznie

    autor tpetry

    blog: Przedspiew
    dodano: 29 listopada 2008 12:46

    Gratuluję! Jedno krótkie słowo, ale wiele oddaje - żeby się niepotrzebnie nie rozpisywać. ;)
    A tak na marginesie, to z zaskoczeniem odkryłam, że jesteśmy "sąsiadami". :) (jestem z lubelskiego) Jaki ten wirtualny świat mały. :)

    autor zakochana_aniolka

    blog: markomanka.bloog.pl

    OdpowiedzUsuń